tag:blogger.com,1999:blog-41886573532955747922024-03-13T07:25:14.143-07:00Pasta po polskuBlog poświęcony wszelkim odmianom pasty (choć nie tylko) i przepisom z jej udziałem.Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.comBlogger89125tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-33478725269564566632023-12-18T20:18:00.000-08:002023-12-18T20:18:48.712-08:00Makaron z soczewicą <p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOs7be42cR9Rcyg1FuBbtF-Fbzk2h5XWUa6kOEQde_XniQ7pBHpkPEe2PE6-3RiyvPgAxdwGmVhT4c0Da9t2RG4wNEcsVan6R5VqECj54MaPk1GiLA4-mcwLngO2WHJxlwzf8hPFzDXmKVEbJsatdtpICgUrOGI5vfrFJnOtYe6YlO_ioYYZ3Ki_CVpeA/s1920/Blog_08901.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOs7be42cR9Rcyg1FuBbtF-Fbzk2h5XWUa6kOEQde_XniQ7pBHpkPEe2PE6-3RiyvPgAxdwGmVhT4c0Da9t2RG4wNEcsVan6R5VqECj54MaPk1GiLA4-mcwLngO2WHJxlwzf8hPFzDXmKVEbJsatdtpICgUrOGI5vfrFJnOtYe6YlO_ioYYZ3Ki_CVpeA/w640-h480/Blog_08901.JPG" width="640" /></a></div><p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><i>Pasta e lenticchie</i></p>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">Popularny przepis,
tradycyjny w kuchni środkowych i południowych Włoch. Makaron z
soczewicą to danie bogate, smaczne i kompletne. Taki, typowy
„comfort food” na obecne zimowe, mroczne i mokre dni (swoją
drogą, mamy jakiś sensowny polski odpowiednik określenia „comfort
food”? Bo „jedzenie dla ciała i duszy”, jakkolwiek ładne to
nie do końca mnie przekonuje…)<br />
Jeśli używamy ugotowanej
soczewicy (znaczy, z puszki 😋) to w nieco ponad pół godziny możemy
przygotować niesamowicie sycące i pyszne danie, którym można
rozpieszczać całą rodzinę.
</p><p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;"><br /></p>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">Do dzieła więc…</p><p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;"><br /></p><ul style="text-align: left;"><li><b style="font-weight: bold;">Poziom
trudności</b><b>: </b>bardzo łatwe</li><li><span style="font-weight: bold;"><b>Czas
przygotowania</b>: </span>ok 15 minut </li><li><span style="font-weight: bold;"><b>Czas wykonania</b>: ok.
</span>20 minut</li></ul><div><br /></div><p style="border: none; padding: 0cm; text-align: left;"></p><ul>
</ul>
<h4 class="western">Składniki (na 2 osoby 👦👧):</h4>
<ul style="text-align: left;"><li>
250
g makaronu – krótkiego typu</li><li>300
g (1 puszka) ugotowanej soczewicy</li><li>100
g pancetty</li><li>2
ząbki czosnku</li><li>150
g passaty pomidorowej</li><li>1
cebula</li><li>1
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><a href="http://wiki.cucchiaio.it/wiki/sedano/" target="_blank">ł</a>odyga
selera naciowego</span></li><li>1
marchewka</li><li>
ok.
500mm bulionu warzywnego</li><li>oliwa
EVO</li><li>tymianek
(kilka gałązek)</li><li>rozmaryn
1-2 gałązki</li><li>parmezan</li><li>sól
i pieprz do smaku</li></ul><ul style="text-align: left;">
</ul><ul style="text-align: left;">
</ul>
<p style="border: none; padding: 0cm;"><span style="border: none; display: inline-block; padding: 0cm;"><span style="background: transparent;">Tutaj
uwaga – o ile świeży tymianek i rozmaryn, na upartego (lub z
braku innej możliwości) można zastąpić wersjami suszonymi to
jednak tylko użycie świeżych ziół zapewni ten niepowtarzalny,
jedyny w swoim rodzaju efekt końcowy.</span></span></p>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyvyWkHcCup6slXLwAi5CKRKq-foWqpjDmFNkRo_3ztMb6grt3fjjDrLvF_Q-KUl1b_Uw0PZ98X8GINgTboIi7LtDLb8UvxXALdXExrRDb9oJIiG8g7Np0_AmoMMjVI3RebOXPt2p4kRLUJwyczIBJ75LstliwCjAdJIfwX8ov0J0XAt8pBkSVtMpHNTI/s1920/Blog_08902.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1280" data-original-width="1920" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyvyWkHcCup6slXLwAi5CKRKq-foWqpjDmFNkRo_3ztMb6grt3fjjDrLvF_Q-KUl1b_Uw0PZ98X8GINgTboIi7LtDLb8UvxXALdXExrRDb9oJIiG8g7Np0_AmoMMjVI3RebOXPt2p4kRLUJwyczIBJ75LstliwCjAdJIfwX8ov0J0XAt8pBkSVtMpHNTI/s320/Blog_08902.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="border: none; padding: 0cm; text-align: left;">Wykonanie:</h4>
<p style="border: none; padding: 0cm; text-align: left;"></p><ul style="text-align: left;"><li><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">marchewkę,
cebulę i seler obieramy i kroimy w drobną kosteczkę (jak zawsze na
<i>soffritto</i>);</span></li><li>czosnek
obieramy, nie kroimy – używać będziemy całych ząbków;</li><li>pancettę,
jeśli trzeba także kroimy w kostkę;</li><li>zioła
związujemy nitką tak, by łatwo było je na koniec wyłowić;</li><li>na
głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy
czosnek i pancettę i podsmażamy aż zaczną się rumienić;</li><li>usuwamy
czosnek, dodajemy posiekane warzywa i smażymy na mocnym ogniu –
mieszając aż cebula ładnie się zeszkli;</li><li>dodajemy
soczewicę, zioła i passatę, podlewamy bulionem i dusimy na średnim
ogniu ok 15 minut. W razie potrzeby dodajemy trochę bulionu w
trakcie;</li><li>w
międzyczasie gotujemy makaron <i>al dente</i> w dużej ilości mocno
osolonej wody;</li><li>kiedy
sos nam ładnie zgęstnieje, wyciągamy zioła, doprawiamy do smaku solą i pieprzem,
dorzucamy ugotowany i odcedzony makaron, wszystko ładnie mieszamy i
trzymamy jeszcze przez chwilę na ogniu aż składniki się połączą;</li><li>serwujemy
natychmiast, gorące, posypując tartym parmezanem.</li></ul><p></p>
<p style="border: none; padding: 0cm;"><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-31270846016832157782023-08-27T22:53:00.004-07:002023-08-27T22:53:33.762-07:00 Makaron z kremem z papryki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipCWj4V6v7UWjC7PKj6XBIzd30JiLTiQchXLYDJtzDztB0xYS5tGoID-V8u2OikO_QfulqMltWjmfKpCNqlU9gxi0a8R3PWTSvtVGQqSUlcC5N3CuNK4Z4iEvN77mnAQTlpEAj7vcgEndF69f-mk8xfOevZ3r5shScf4BE0zRltz7LfTUa_f-eujKfSg0/s1920/_Z625710.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipCWj4V6v7UWjC7PKj6XBIzd30JiLTiQchXLYDJtzDztB0xYS5tGoID-V8u2OikO_QfulqMltWjmfKpCNqlU9gxi0a8R3PWTSvtVGQqSUlcC5N3CuNK4Z4iEvN77mnAQTlpEAj7vcgEndF69f-mk8xfOevZ3r5shScf4BE0zRltz7LfTUa_f-eujKfSg0/w640-h480/_Z625710.JPG" width="640" /></a></div><p>Dziś przepis dla dla miłośników papryki i warzywnych kremów, choć z pewnością doceni go każdy miłośnik dobrego jedzenia (i makaronu. No ale makaron sam w sobie oznacza dobre jedzenie... Dygresja. Przepraszam, musiałem 😜).</p><p>Jest to też całkiem fajny sposób na zagospodarowanie papryki/pomidorów jeśli potrzebujemy je zużyć "na już". Do tego całość robi się niemalże sama i nie zajmuje więcej niż pół godziny. </p><p>A zatem...</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: bardzo łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 10 minut </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 20 minut</li></ul><div><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 13.2px;"><br /></span></span></div><h4 style="text-align: left;">Składniki (na 2 osoby 👱👩)</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>250g makaronu - najlepiej krótkiego i większego rodzaju (u mnie <i>Rigatoni</i>)</li><li>2 czerwone papryki (razem ok. 400g)</li><li>250g pomidorów gałązkowych (mogą też być innego rodzaju)</li><li>2-3 ząbki czosnku</li><li>kilka listkow bazylii</li><li>oliwa</li><li>sól i pieprz do smaku </li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMKxZjdw9LOlikvGO_0rP-44S2UojSB_pTZ62inw0bp77nwsAd-j4GPpoXw90Z1kBMOyifbz_j16XqYL_QEtC4lZ1Uha67zRGQ7bDthVuydMWoaImITQC1FT7VBszW3vHZTFeeGvSr-_TnbfpckEMsngzlXAhtIubl9JQcSjs9VZ_Xjb4JHg2cuYfbmEU/s1920/_Z625718.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1277" data-original-width="1920" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMKxZjdw9LOlikvGO_0rP-44S2UojSB_pTZ62inw0bp77nwsAd-j4GPpoXw90Z1kBMOyifbz_j16XqYL_QEtC4lZ1Uha67zRGQ7bDthVuydMWoaImITQC1FT7VBszW3vHZTFeeGvSr-_TnbfpckEMsngzlXAhtIubl9JQcSjs9VZ_Xjb4JHg2cuYfbmEU/s320/_Z625718.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>papryki myjemy, rozcinamy, usuwamy ogonki i gniazda nasienne i kroimy w kawałki;</li><li>pomidory kroimy w ćwiartki lub większą kostkę (w zależności od tego jakich używamy);</li><li>bazylię siekamy z grubsza (na końcu i tak wszystko zblendujemy) czosnek możemy obrać acz nie jest to konieczne;</li><li>makaron gotujemy <i>al dente</i> w dużej ilości osolonej wody;</li><li>w międzyczasie na głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy czosnek i chwilę (krótką) podsmażamy;</li><li>dodajemy paprykę i pomidory, doprawiamy solą pieprzem i posiekaną bazylią i dusimy na średnim ogniu ok. 15 minut. Z tego ok. 5-6 minut bez przykrycia, żeby część wody z warzyw odparowała a następnie już pod przykrywką, od czasu do czasu mieszając;</li><li>kiedy wszystko już ładnie nam się poddusiło, usuwamy czosnek a resztę składników blendujemy na gładki krem (polecam użycie blendera kielichowego ale zwykły ręczny też jak najbardziej sobie poradzi);</li><li>do gotowego kremu wrzucamy ugotowany, odcedzony makaron, wszystko dokładnie mieszamy i serwujemy natychmiast, gorący.</li></ul><p></p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-6628481393590434352023-08-07T20:11:00.001-07:002023-08-07T20:11:49.222-07:00 Szybki kurczak z miodem i chilli<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbX-ARU9MMcqVU6fwvsLf4B9wVudVvinFBmcb4nCkVbt2yQM7i9HTb6kONvhqoY122GW67vfIMwf_0-eMuio0ZSDHANOTj-qscd39e4Ae8m-hHZ8TTvXQssMV3CObEMu0qrpmjDY5DmKyN6FCGtSYdgkWXPJuWjcfVVk4wLHwVOnOhhcXX1d9F-9eHUR4/s1920/_Z624937.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbX-ARU9MMcqVU6fwvsLf4B9wVudVvinFBmcb4nCkVbt2yQM7i9HTb6kONvhqoY122GW67vfIMwf_0-eMuio0ZSDHANOTj-qscd39e4Ae8m-hHZ8TTvXQssMV3CObEMu0qrpmjDY5DmKyN6FCGtSYdgkWXPJuWjcfVVk4wLHwVOnOhhcXX1d9F-9eHUR4/w640-h480/_Z624937.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: left;">Niby mamy lato a pogoda za oknem skłania do szukania ciepła w kuchni i szukania poprawy nastroju na talerzu. Proponuję zatem coś szybkiego i nie wymagającego wielkich nakładów pracy (w końcu jednak mamy wakacje 😉) a zarazem smakowitego i, dzięki chilli, przyjemnie grzejącego. Jeśli lubicie smażonego kurczaka ze słodko-pikantną nutą to jest to coś w sam raz dla Was. </span></div><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: bardzo łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 10 minut (plus 15 na marynowanie mięsa)</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 10 minut</li></ul><h4 style="text-align: left;">Składniki (na 2 osoby 👱👩):</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>2 filety z kurczaka (ok. 400g łącznie)</li><li>1 papryka czerwona</li><li>1 papryka zielona</li><li>1 cebula średniej wielkości</li><li>5 dużych ząbków czosnku</li><li>imbir (ok. 3cm kawałek)</li><li>płatki chilli</li><li>miód (1 łyżka)</li><li>sos sojowy</li><li>bulion drobiowy (można w ostateczności zastąpić wodą)</li><li>skrobia ziemniaczana (czyli mąka kartoflana)</li><li>oliwa z oliwek</li><li>olej do smażenia</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>filety kroimy w około 2cm kawałki, podobnie postępujemy z paprykami. Cebulę obieramy i kroimy w piórka. Czosnek i imbir siekamy drobno (acc nie mieszamy ich ze sobą... jeszcze 😉)</li><li>kawałki kurczaka wrzucamy do miski, dodajemy posiekany imbir i połowę czosnku. </li><li>Doprawiamy płatkami chilli, pieprzem i ew. solą (z tą ostatnią jednak raczej należy ostrożnie) wedle uznania.</li><li>Dodajemy 1 łyżkę miodu, 1 łyżkę oliwy i 1/2 łyżki skrobi ziemniaczanej i wszystko dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy jeszcze 1 łyżkę sosu sojowego i czałość mieszamy raz jeszcze. Odstawiamy na 15-20 minut do zamarynowania.</li><li>Przygotowujemy ok. 100 ml bulionu (lub wody), rozmieszanego z 1/2 łyżki skrobi i 1 łyżką sosu sojowego.</li><li>Na głębokiej patelni lub w woku rozgrzewamy mocno olej i wrzucamy naszego zamarynowanego kurczaka. Smażymy na mocnym ogniu, mieszając, aż się ładnie zrumieni. Usmażone mięso zdejmujemy z patelni i odkładamy na bok.</li><li>Dodajemy nieco oleju na patelnię, rozgrzewamy ponownie i wrzucamy pozostały czosnek, przesmażamy krótką chwilę i dodajemy cebulę. Całość smażymy, mieszając aż cebula ładnie się zeszkli.</li><li>Dodajemy pokrojoną paprykę i smażymy dalej, ok 2 minuty.</li><li>Wrzucamy z powrotem podsmażonego wcześniej kurczaka, mieszamy, zalewamy całość bulionem ze skrobią i sosem sojowym, zmniejszamy ogień i podduszamy pod przykryciem przez ok. 2 minuty aż sos lekko zgęstnieje i pięknie zwiąże całość. </li></ul><p></p><p>Serwujemy natychmiast, gorące, z ryżem lub dowolnymi innymi, ulubionymi dodatkami.</p><p><b>Smacznego!</b> 😀</p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-79016856762618673982023-06-11T21:23:00.003-07:002023-06-11T21:23:48.539-07:00 Makaron ze smażonymi pomidorkami i burratą - przepis idealny na lato<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirkRBhj7Dqxf1eRhazIfZYPBCyC3uPAuuTqrjutkNuTu3TMXdiSseYIsZQlBEYZyfReNkBkmo7rXvXIs6WllWQwQGrk2QEcfnJ0e24eQtckALIenuhC4N33vFigOOL4LbooE4CiK6goclH46NKRcFyP42SgIqjtnreg_-ZNFbvn4hwb2fZrcwrazAt/s1920/_Z624065.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirkRBhj7Dqxf1eRhazIfZYPBCyC3uPAuuTqrjutkNuTu3TMXdiSseYIsZQlBEYZyfReNkBkmo7rXvXIs6WllWQwQGrk2QEcfnJ0e24eQtckALIenuhC4N33vFigOOL4LbooE4CiK6goclH46NKRcFyP42SgIqjtnreg_-ZNFbvn4hwb2fZrcwrazAt/w640-h480/_Z624065.JPG" width="640" /></a></div><p>Nie wiem jak u Was, ale tutaj cokolwiek jest gorąco ostatnimi czasy więc chęci na długie stanie przy kuchni zbytnio nie ma. Z drugiej strony jednak, coś dobrego chciałoby się zjeść nawet przy upale. Na szczęście mam akurat do zaproponowania coś w sam raz na takie okazje 😉. Przepis, który łącznie z przygotowaniem wszystkich składników nie powinien zająć więcej niż 20-25 minut. A do tego lekki i niesamowicie smaczny. A jeśli ktoś jeszcze, tak jak ja, jest fanem burraty, to już w ogóle... 😋</p><p>Kluczem do idealnej całości jest to, że makaron wstępnie gotujemy do momentu kiedy będzie wciąż lekko twardawy (jeszcze nie ugotowany na tyle by dało się go jeść) a dochodzić nam będzie już na patelni, w sosie z pomidorków, dzięki czemu uzyska piękną, kremową konsystencję i cały przejdzie ich smakiem 😍</p><p>Koniec gadania, czas do dzieła:</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: bardzo łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 10 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 15 minut</li></ul><p><br /></p><h4 style="text-align: left;">Składniki (na 3 osoby 👱👧👨):</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>350 g makaronu (ja preferuję tutaj krótkie rodzaje, np. <i>Strascinati</i> ale równie dobrze można użyć np. <i>Spaghetti</i>)</li><li>350 g pomidorków cherry</li><li>200 g burraty </li><li>oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia</li><li>świeża bazylia</li><li>1 ząbek czosnku</li><li>sól i pieprz do smaku </li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmtoH6bpBYC7x2XJzS452MP-TWFddKiWQF2xss5Jdfebz0Gw1ErS2wyHkxsLjDR6c4vmueUfP3sONC5uwA3TkNymYeFN32bl5PWfNGDlGO617bcTSkNMnghrf6-PdPGMxKA4KLR-5Hn62o5UAYqGX3igCUZSiAWXvYFaKF16eJ6XIF34Lg3HtcFOpd/s1920/_Z624063.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmtoH6bpBYC7x2XJzS452MP-TWFddKiWQF2xss5Jdfebz0Gw1ErS2wyHkxsLjDR6c4vmueUfP3sONC5uwA3TkNymYeFN32bl5PWfNGDlGO617bcTSkNMnghrf6-PdPGMxKA4KLR-5Hn62o5UAYqGX3igCUZSiAWXvYFaKF16eJ6XIF34Lg3HtcFOpd/s320/_Z624063.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>pomidorki płuczemy i przekrawamy na połówki. Czosnek obieramy i drobno siekamy, liście bazylii kroimy w szyfonadę;</li><li>burratę rozdrabniamy w miseczce, dodajemy trochę posiekanej bazylii, doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Opcjonalnie możemy też dodać troszkę oliwy;</li><li>makaron gotujemy do momentu aż zmięknie ale wciąż będzie lekko twardy. Nie wylewamy wody z gotowania - będzie nam jeszcze potrzebna!</li><li>na głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy pomidorki (uwaga: będzie pryskać trochę!), czosnek i nieco bazylii. Smażymy, mieszając, 3-4 minuty;</li><li>połowę pomidorków zdejmujemy (chwilowo) z patelni, pozostałe rozgniatamy widelcem. Całość mieszamy i doprawiamy do smaku pieprzem;</li><li>dodajemy do sosu z pomidorków nasz nie-do-końca-ugotwany makaron, podlewamy dość solidnie wodą w której się gotował i gotujemy na średnim ogniu aż wodę wchłonie dojdzie do właściwej konsystencji. Jeśli potrzeba, dodajemy w trakcie więcej wody;</li><li>dorzucamy z powrotem odłożone wcześniej, podsmażone pomidorki całość mieszamy po raz ostatni i serwujemy, wykańczając już na talerzu solidnym kleksem burraty</li></ul><p></p><p><b>Smacznego! 😃</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-38656207608055406262023-05-15T19:48:00.003-07:002023-05-15T19:48:29.259-07:00 Spaghetti z kremem z Burraty i suszonymi pomidorami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeUhLwtoj9CCmeITePtQJiJ938N3ntnKlOd2yCCZfsO_Z1GcF6g0tOXgbJkMvIBcSc3dEtsW6F2rOhUYkjgUzRAFLfCU9gBZZDSUHHfINPQKiey3-U1QA6IqBfyOpfw6ERvehIxSoLwMar3rMGIsIOmZdq84U6kQtD--cZ9CBxKQ-4R-lT_T2qumAt/s1920/_Z623246.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1277" data-original-width="1920" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeUhLwtoj9CCmeITePtQJiJ938N3ntnKlOd2yCCZfsO_Z1GcF6g0tOXgbJkMvIBcSc3dEtsW6F2rOhUYkjgUzRAFLfCU9gBZZDSUHHfINPQKiey3-U1QA6IqBfyOpfw6ERvehIxSoLwMar3rMGIsIOmZdq84U6kQtD--cZ9CBxKQ-4R-lT_T2qumAt/w640-h426/_Z623246.JPG" width="640" /></a></div><br /><p>Burrata... Ser wymyślony tak naprawdę po to by zagospodarować pozostałości po produkcji Mozzarelli 😜. Wiecie, że jej historia nie sięga dalej niż zaledwie do początków XX wieku? Ale, oczywiście to w żaden sposób nie wpływa na to co w przypadku Burraty jest najważniejsze, czyli to, że po prostu jest PYSZNA 😋.</p><p>I ja Burratę kocham szczerze i serwuję, i jem kiedy tylko mam taką okazję. </p><p>A dziś zaproponuję ją Wam, w nieco nietypowej postaci kremu, serwowaną z makaronem. Danie proste niesamowicie. Danie niesamowicie pyszne.</p><p>Do dzieła!</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 10 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 15 minut</li></ul><h4 style="text-align: left;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 13.2px;"><br /></span></span><span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px;">Składniki: (na 2-3 osoby 👦👩👨) </span></h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>250g makaronu typu Spaghetti (u mnie było kwadratowe, <i>alla chitarra</i>)</li><li>6 suszonych pomidorów w oleju</li><li>1 papryczka chilli</li><li>2 filety anchois w oleju</li><li>2 ząbki czosnku</li><li>Oliwa EVO</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><p><b>Na krem z burraty:</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>ok. 200g Burraty</li><li>1 łyżka oliwy</li><li>2-3 duże liście bazylii</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><p><b>Na posypkę:</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>ok. 20g ulubionych krakersów</li><li>1-2 liście bazylii</li><li>2 łyżki tartego Pecorino</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMc-5UWRBAtKMJKaH2N1xWf9NEhop2-jMUB7I7LRk_1884ngMU-EudN7l07DL1WnqxSxYjPm4wSIsxZA4FRRUauUz8_UhajNUNanXsDKCDKAyuSN1ywbV1mtrRkMD1Ubz_dI5tkbCKEmkrZ1f6aUyCdiDQtzp2TBWKdLHeQiUdQ-ZwAuUqqUsCX8ZR/s1200/_Z623237.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMc-5UWRBAtKMJKaH2N1xWf9NEhop2-jMUB7I7LRk_1884ngMU-EudN7l07DL1WnqxSxYjPm4wSIsxZA4FRRUauUz8_UhajNUNanXsDKCDKAyuSN1ywbV1mtrRkMD1Ubz_dI5tkbCKEmkrZ1f6aUyCdiDQtzp2TBWKdLHeQiUdQ-ZwAuUqqUsCX8ZR/s320/_Z623237.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p><b>1. Krem z Burraty</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>do kubka do blendowania wrzucamy odsączoną burratę i pozostałe składniki kremu</li><li>całość blendujemy (oczywiście blenderem) na gładki krem i gotowe!</li></ul><p></p><p><b>2. Posypka</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>krakersy i liście bazylii wrzucamy do malaksera i rozdrabniamy kilkoma, szybkimi pulsami</li><li>następnie dodajemy starty ser Pecorino i mieszamy. Można też dodać dla smaku odrobinę kminu rzymskiego.</li></ul><p></p><p><b>3. Spaghetti</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>pomidory odsączmy z oleju i kroimy na niewielkie kawałki. Ząbki czosnku obieramy i lekko rozgniatamy. Papryczkę chilli siekamy drobno</li><li>na głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy czosnek i pomidory i podsmażamy parę minut</li><li>dodajemy anchois (uwaga, rozgrzana oliwa z patelni może pryskać!) i chilli i podsmażamy parę chwil, mieszając aż anchois się całkowicie rozpadną. Następnie czosnek usuwamy (jeśli będziemy smażyć go zbyt długo - zgorzknieje)</li><li>w międzyczasie gotujemy Spaghetti <i>al dente</i>, w dużej ilości osolonej wody</li><li>ugotowany makaron przekładamy prosto z garnka w którym się gotował na patelnię z pomidorami i anchois i podgrzewamy, mieszając kilka chwil. W razie potrzeby dodajemy trochę wody spod makaronu - chodzi o to by całość idealnie się połączyła i nabrała lekko kremowej konsystencji</li></ul><p></p><p>Serwujemy natychmiast, z dużą, dużą, DUŻĄ ilością kremu z Burraty 😍 i posypany naszą krakersowo-serową posypką.</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p><p><br /></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-32219164286078931272023-04-22T20:42:00.001-07:002023-04-22T20:50:23.436-07:00Makaron Genovese<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkEn7Dqcm9dImDFk26B71UOGIim1rbspT7edlLPlC7vYQJoa05ZCAaEqzDxkvBkIGdrZtI_9JjvfsNr14uGCO71mCmHhCBO_72mKixMu4oTh6LTrktDju4b6ZlUZWx9xq6wnvCBHizBDyej5nTEcKtJPenZYPoxO7Z6SrVGQbHVi0a1qBsq-FXniit/s1920/_Z622254.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Makaron Genovese" border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkEn7Dqcm9dImDFk26B71UOGIim1rbspT7edlLPlC7vYQJoa05ZCAaEqzDxkvBkIGdrZtI_9JjvfsNr14uGCO71mCmHhCBO_72mKixMu4oTh6LTrktDju4b6ZlUZWx9xq6wnvCBHizBDyej5nTEcKtJPenZYPoxO7Z6SrVGQbHVi0a1qBsq-FXniit/w640-h480/_Z622254.JPG" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;"><i>Pasta Genovese</i></div><p></p><p>Mogę się założyć, że prawie każdy w Polsce przynajmniej słyszał o sosie <i>Bolognese</i> (pomijając oczywiście fakt, że "polskie Bolognese" ma najczęściej tyle wspólnego z oryginałem ile "fasolka po bretońsku" z Bretanią 😛). A kto w takim razie słyszał cokolwiek o <i>Genovese</i>? No właśnie... Ale <i>nil desperandum</i>, spieszę na ratunek i przedstawiam wszystkim zainteresowanym poniższy, wspaniały przepis.</p><p>Jako, że jest to danie kuchni włoskiej, i w nazwie ma "<i>Genovese</i>" (czyli po polsku: "genueński"), jak nietrudno się domyślić pochodzi z... Neapolu. Serio. To bezdyskusyjnie jest danie z Kampanii, i nie ma nic wspólnego z Ligurią. Ot, uroki włoskiej kuchni. 😏</p><p><i>Genovese</i> to wspaniałe "białe" <i>ragù</i> (czyli bez pomidorów), na wołowinie (głównie), z dużą ilością cebuli i białego wina. Powolne i długotrwałe gotowanie pozwala składnikom się rozpaść i stworzyć kremowe, delikatne i słodkie puree , idealne do wymieszania z makaronem. Jego przygotowanie jest dość proste, ale wymaga cierpliwości i odpowiedniej ilości czasu, aby sos ugotował się do perfekcji.</p><p>Jak wszystkie tradycyjne przepisy, istnieje wiele wersji: można użyć wyłącznie wołowiny, można dodać i wieprzowinę. Niektórzy dodają tarty ser i jałowiec, inni wolą bez. Niezależnie od ostatecznego wyboru zapewniam, że sukces jest więcej niż gwarantowany. Jeśli chodzi o makaron to przyjęło się, że tradycyjnie używa się <i>Ziti</i>, u mnie jednak to <i>Ceserecce</i>, które dzięki swojemu kształtowi doskonale łączy się z sosem.</p><p>A zatem... do dzieła.</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 20 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 3 godzin</li></ul><h4 style="text-align: left;">Składniki (na 3 osoby 👱👱👱):</h4><p>300gr makaronu - Ziti lub Cesarecce</p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>ok. 500gr mięsa - najlepiej udziec wołowy lub ligawa. Można też dać kawałek szpondra albo dodać coś z wieprzowiny - łopatkę lub żeberka.</li><li>1 łodyga selera naciowego</li><li>1 marchewka</li><li>1,2 kg cebuli</li><li>2 szklanki białego, wytrawnego wina</li><li>pęczek pietruszki</li><li>2 liście laurowe</li><li>oliwa</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>opcjonalnie: kawałek <i>Prosciutto</i></li><li>opcjonalnie: 2-3 jagody jałowca</li><li>opcjonalnie: tarty parmezan lub pecorino do posypania</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBi6PwLoUg88ktbu19GOdScHOPO60mfdRQss8onGd9vSQHyaVIMsUypZlQ9XE-JdV-N-vo1Fqm1yGmSI__R95oaelFfbrvbIVDjLtrMa2jwMkyu5VM2g8EKpXX5ZJyPaTS8lhmcG5ab4SBOYMYWlLZI5KK-WzKPzfHQZuDTQQzWYzwhoj4QNguC9X8/s1920/_Z622251.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBi6PwLoUg88ktbu19GOdScHOPO60mfdRQss8onGd9vSQHyaVIMsUypZlQ9XE-JdV-N-vo1Fqm1yGmSI__R95oaelFfbrvbIVDjLtrMa2jwMkyu5VM2g8EKpXX5ZJyPaTS8lhmcG5ab4SBOYMYWlLZI5KK-WzKPzfHQZuDTQQzWYzwhoj4QNguC9X8/s320/_Z622251.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>mięso kroimy w kawałki;</li><li>seler i marchew obieramy i siekamy (mezzaluna bardzo się tu przydaje);</li><li>cebulę obieramy i siekamy w dość cienkie piórka;</li><li>Prosciutto, o ile używamy, kroimy w drobną kostkę;</li><li>pęczek pietruszki zwijamy razem z liśćmi laurowymi i związujemy nitką (ułatwi to potem ich usunięcie z sosu);</li><li>na głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy. Wrzucamy seler i marchewkę (oraz Prosciutto, jeśli go używamy) i podsmażamy 2-3 minuty;</li><li>dodajemy kawałki mięsa i smażymy dalej, mieszając aż mięso się zrumieni;</li><li>dodajemy cebulę, pietruszkę z liśćmi laurowymi (i ew. jałowiec) i smażymy, mieszając aż cebula zmięknie. Można ten proces nieco przyspieszyć dodając szczyptę lub dwie soli;</li><li>podlewamy 1 szklanką wina, zmniejszamy ogień i dusimy powoli przez około 2 godziny. Od czasu do czasu mieszamy (tutaj nic nie ma prawa się przypalić!) i, w razie potrzeby podlewamy odrobiną wody (jednak nie powinno to być konieczne);</li><li>sprawdzamy w jakim stanie jest mięso (powinno się już zacząć z lekka rozpadać) i podlewamy drugą szklanką wina. Dusimy kolejną godzinę;</li><li>po mniej więcej 3 godzinach mięso i cebula powinny się już całkowicie rozpaść tworząc kremową całość. Usuwamy pietruszkę i liście laurowe (oraz ew. jałowiec) i w razie potrzeby doprawiamy solą i pieprzem;</li><li>makaron gotujemy w osolonej wodzie <i>al dente</i>, odcedzamy i przekładamy do sosu (uwierzcie mi, w przypadku tego przepisu nie ma potrzeby dodawania do sosu wody spod makaronu, ale jeśli ktoś bardzo chciałby... 😉). Całość mieszamy do połączenia.</li></ul><p></p><p>Serwujemy natychmiast, w zależności od preferencji posypując tartym serem lub nie.</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-6416823353237301002023-02-26T18:57:00.004-08:002023-02-26T18:57:54.790-08:00 Linguine z fenkułem i pomidorkami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEix7smXdzJ1zF0f4BFnzAr0Pgr_cBWPXPTZU4u1Cp6EwYUbHdNlOXA99o0iPrAigVH40EP1Ap2IkhoUfYVwFGKKp57KqyOxBe8zQrPF_DI6_QaUw66NfcmJl6mTo9MvM1DMsjw6xZROxmibLpwP1dgsGROA5JDQrANmXHvKTp7ouGEeU-DIOxeeqcLx/s1920/_Z629893.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEix7smXdzJ1zF0f4BFnzAr0Pgr_cBWPXPTZU4u1Cp6EwYUbHdNlOXA99o0iPrAigVH40EP1Ap2IkhoUfYVwFGKKp57KqyOxBe8zQrPF_DI6_QaUw66NfcmJl6mTo9MvM1DMsjw6xZROxmibLpwP1dgsGROA5JDQrANmXHvKTp7ouGEeU-DIOxeeqcLx/w640-h480/_Z629893.JPG" width="640" /></a></div><p>Wiedziony impulsem, zdjąłem ze sklepowej półki fenkuła (tak ładnie się do mnie uśmiechał 😏), kupiłem i... po powrocie z zakupów schowałem do lodówki. Fenkuł, owszem, ładny ale pomysłu było brak. Tyle, że przecież nie wolno było pozwolić wspaniałemu warzywu się zmarnować. Zacząłem więc kombinować, szukać i... oto jest 😋 Powiem Wam, że przepis może i odrobinę pracochłonny ale do ogarnięcia bez większego problemu a końcowy rezultat nad wyraz ciekawy. Jeśli lubicie pastę i fenkuły - spróbujcie.</p><p><br /></p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: średnio trudne</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 40 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 30 minut</li></ul><div><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 13.2px;"><br /></span></span></div><h3 style="text-align: left;">Składniki (na 2 osoby 👱👱):</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>200g makaronu, długiego typu (u mnie akurat cytrynowe <i>Linguine</i> ale może też być np. <i>Spaghetti</i>)</li><li>1 spory fenkuł</li><li>1 puszka pomidorków koktajlowych (ew. całych pomidorów)</li><li>4 ząbki czosnku (w łupinach)</li><li>1 łyżka kaparów (najlepiej w soli)</li><li>1 łyżeczka brązowego cukru</li><li>5 łyżeczek octu balsamicznego</li><li>1 łyżka posiekanej natki pietruszki</li><li>2 łyżki orzeszków piniowych</li><li>oliwa</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>opcjonalnie: 8-10 oliwek</li><li>opcjonalnie: płatki chilli</li><li>opcjonalnie: szczypta szafranu</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVP3t6_SNbqEt1DvbcVBcxfQZU5uRCpefuBTdFQ6AbfTQcX6-82S5TcrlxNfmJugqaqeRZHx04DiVzO11y3t8txyZWB2NBU7BM1U28SaQCSxyx2sL_hwd7fFgFt0lvsE4WzebgsoIjG6dQ-bn6ulMpM2adglH9OgOBh8Qhw73xKMBdRnGV9ckUwbrf/s1920/_Z629899.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVP3t6_SNbqEt1DvbcVBcxfQZU5uRCpefuBTdFQ6AbfTQcX6-82S5TcrlxNfmJugqaqeRZHx04DiVzO11y3t8txyZWB2NBU7BM1U28SaQCSxyx2sL_hwd7fFgFt0lvsE4WzebgsoIjG6dQ-bn6ulMpM2adglH9OgOBh8Qhw73xKMBdRnGV9ckUwbrf/s320/_Z629899.JPG" width="320" /></a></div><h3 style="text-align: left;">Wykonanie:</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>fenkuła, jeśli trzeba obieramy z wierzchniej warstwy, odcinamy łodygi i rozkrawamy wzdłuż na 8 części. Każdą część smarujemy z obu stron oliwą. Smarujemy nią także ząbki czosnku;</li><li>kapary, jeśli trzeba płuczemy i siekamy. Siekamy (dość grubo) także oliwki, o ile będziemy ich używać;</li><li>orzeszki piniowe prażymy na złoto na suchej patelni;</li><li>rozgrzewamy "na sucho" szeroką patelnię i podsmażamy na niej cząstki fenkuła oraz czosnek, mieszając, aż się ładnie zrumienią i fenkuł zmięknie;</li><li>zdejmujemy wszystko z patelni, czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę lub drobno siekamy;</li><li>na gorącą wciąż patelnie wlewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy czosnek, puszkę pomidorków, dodajemy ocet balsamiczny, cukier i kapary. Jeśli używamy szafranu i/lub oliwek, dodajemy je także;</li><li>wszystko mieszamy, doprawiamy do smaku solą i pieprzem (oraz, ewentualnie płatkami chilli) i podgrzewamy na średnim ogniu kilka minut aż wszystko się ładnie połączy i nieco zredukuje;</li><li>w międzyczasie gotujemy makaron al dente, w dużej ilości osolonej wody;</li><li>ugotowany makaron dodajemy do naszego sosu, wszystko dokładnie mieszamy, podgrzewamy jeszcze chwilę i nakładamy na talerze do wydania. Na koniec dodajemy kawałki fenkuła i posypujemy natką pietruszki oraz uprażonymi orzeszkami piniowymi.</li></ul><p></p><p>Serwujemy natychmiast, gorący.</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-19679861010808103342023-02-20T19:14:00.002-08:002023-02-20T19:16:11.803-08:00 Spaghetti z pulpecikami z cielęciny<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEJ5naz24aAJY7OPF5fyKVZnbZbTsc6M3kkiglc3WyDNwQIAdpsRwI3QhssHy74YfOOnwV17z2PsVdPqVGPukKCBHW_HZZ28QQKhCHTb3Tyo8HbKiU9odMK4xwJuPAFd78fYmSSby43OdR6gVIAD2WmGzA4s-n2Ury0ECxsM2HDZEXLJve3fNoQ6KU/s1920/_Z629866.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEJ5naz24aAJY7OPF5fyKVZnbZbTsc6M3kkiglc3WyDNwQIAdpsRwI3QhssHy74YfOOnwV17z2PsVdPqVGPukKCBHW_HZZ28QQKhCHTb3Tyo8HbKiU9odMK4xwJuPAFd78fYmSSby43OdR6gVIAD2WmGzA4s-n2Ury0ECxsM2HDZEXLJve3fNoQ6KU/w640-h480/_Z629866.JPG" width="640" /></a></div><p>Gdy na zewnątrz (a piszę w środku Lutego) ziąb i plucha, i wieje tak, że za samą myśl o wychodzeniu z domu człowieka ciarki przechodzą, niewiele jest rzeczy lepszych od talerza gorrrącego <i>Spaghetti</i> z cudownym sosem pomidorowym i soczystymi pulpecikami z cielęciny 😘. No, może dwa talerze pod rząd ale to już podchodzi pod rozpustę. 😊</p><p>Jeśli chcecie się przekonać dlaczego tak uważam, proponuję poniższy przepis. Nie należy może do najszybszych ale też i nie jest specjalnie skomplikowany, rezultat natomiast... No, spróbujcie sami</p><p><br /></p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: średnio trudne</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 40 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 30 minut</li></ul><div><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 13.2px;"><br /></span></span></div><h3 style="text-align: left;">Składniki (na 3 osoby 👦👩👨):</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>ok 350g makaronu - najlepiej Spaghetti</li></ul><p></p><p>na sos:</p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>500g passaty </li><li>2 marchewki</li><li>1 cebula</li><li>1 spora łodyga selera naciowego</li><li>2 ząbki czosnku</li><li>opcjonalnie: ostra papryczka</li><li>garść liści bazylii</li><li>sól i pieprz do smaku</li><li>oliwa</li></ul><p></p><p>na pulpeciki:</p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>300g cielęciny </li><li>3 łyżki bułki tartej</li><li>40g tartego Parmezanu</li><li>1 jajko</li><li>oliwa </li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUtPJvJOMBNaJIRhW_V_IkNReKM89lUhDRBP0Nb3KS1amCVgY9BDTScYpAxS_ntMPMyDA1UYtztNxglBPvO54NAkPew4DiZsjXk53EzhHFSITEOgRqDT1gwjHTX_M6Z_ImPUG0qJ2LAx0M68jPHPdjvTdAAG8p-_1pHnQVHLhX1a0H0L6nJw24y9fa/s1920/_Z629860.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1920" data-original-width="1920" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUtPJvJOMBNaJIRhW_V_IkNReKM89lUhDRBP0Nb3KS1amCVgY9BDTScYpAxS_ntMPMyDA1UYtztNxglBPvO54NAkPew4DiZsjXk53EzhHFSITEOgRqDT1gwjHTX_M6Z_ImPUG0qJ2LAx0M68jPHPdjvTdAAG8p-_1pHnQVHLhX1a0H0L6nJw24y9fa/s320/_Z629860.JPG" width="320" /></a></div><br /><h3 style="text-align: left;">Wykonanie:</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>cielęcinę mielimy na drobnym sitku. Marchew, cebulę i selera obieramy i siekamy (najlepiej się to robi <i>mezzaluną</i>, tylko na palce uważać trzeba 😜), czosnek obieramy;</li><li>do zmielonego mięsa dodajemy tartą bułkę, Parmezan i jajko, doprawiamy solą i pieprzem i całość wyrabiamy na jednolitą masę. Z gotowej masy formujemy niewielkie pulpeciki (wielkości małego orzecha włoskiego);</li><li>na szerokiej patelni rozgrzewamy chlust oliwy i na gorącej podsmażamy nasze pulpeciki, obracając od czasu do czasu aż nam się ładnie zrumienią. Mają być tylko lekko podsmażone bo to nie koniec ich przygody z ogniem, więc nie trzymamy ich na patelni zbyt długo. Zdejmujemy z patelni i trzymamy w cieple (za parę chwil na nią wrócą);</li><li>na wciąż gorącą po smażeniu klopsików patelnię dodajemy jeszcze trochę oliwy, wrzucamy obrane ząbki czosnku i zmażymy je parę chwil by oddały swój aromat. Następnie czosnek usuwamy a na jego miejsce wrzucamy posiekane warzywa i całość smażymy do momentu aż cebula się zeszkli i zacznie delikatnie rumienić;</li><li>dodajemy nasze podsmażone wcześniej pulpeciki, całość mieszamy i podgrzewamy jeszcze przez chwil parę a następnie zalewamy passatą i wszystko dusimy około pół godziny. mieszamy od czasu do czasu i, w razie potrzeby podlewamy wodą lub jeszcze lepiej bulionem;</li><li>w trakcie duszenia doprawiamy zgodnie ze swoim smakiem solą, pieprzem i ewentualnie dodajemy trochę posiekanej, ostrej papryczki;</li><li>makaron gotujemy <i>al dente</i> w dużej ilości osolonej wody;</li><li>ugotowany makaron odcedzamy, przekładamy natychmiast na patelnię z sosem, posypujemy wszystko obficie posiekaną bazylią i mieszamy ze sobą.</li></ul><p></p><p>Serwujemy natychmiast, gorący. </p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-1577947025056906812023-02-18T20:12:00.000-08:002023-02-18T20:12:04.089-08:00Błyskawiczny kurczak w miodzie i czosnku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDX4HcmNuGTFZv9G0JtPw3lsP_KT6blYLIv00FjfgGnGMqI5itfdAfo6hlthLKsxMCiuk_HEuox1xFEXC8_OAx-9wl-RXYsnTChszqWQ-na4LAKbsTlNKokoTbcQBkSwCipl5NrffvAqi7I4vKTzo4cZLZHsQpbPJWEShj_f0K35lciAytx-VGa2yT/s1920/_Z629671.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1542" data-original-width="1920" height="514" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDX4HcmNuGTFZv9G0JtPw3lsP_KT6blYLIv00FjfgGnGMqI5itfdAfo6hlthLKsxMCiuk_HEuox1xFEXC8_OAx-9wl-RXYsnTChszqWQ-na4LAKbsTlNKokoTbcQBkSwCipl5NrffvAqi7I4vKTzo4cZLZHsQpbPJWEShj_f0K35lciAytx-VGa2yT/w640-h514/_Z629671.JPG" width="640" /></a></div><p>Naprawdę błyskawiczny 😉. Całość da się ogarnąć w góra 30 minut, czyli idealny przepis dla zabieganych i szukających dania na bardzo, bardzo szybko. I do tego niesamowicie pyszny. U mnie będzie regularnie gościł na stole. Mam nadzieję, że u Was także 😋.</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: bardzo łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 10 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 20 minut</li></ul><h3 style="text-align: left;">Składniki (na 2 osoby 👦👩):</h3><div><ul style="text-align: left;"><li>400g filetów z piersi kurczaka </li><li>60ml miodu (najlepiej płynnego)</li><li>4 ząbki czosnku</li><li>3 łyżki soku z cytryny</li><li>2 łyżki jasnego sosu sojowego</li><li>2 łyżeczki mąki kartoflanej </li><li>1 mały pęczek pietruszki</li><li>sól i pieprz do smaku</li><li>oliwa lub olej do smażenia</li><li>opcjonalnie: 1 łyżka masła </li><li>opcjonalnie: sriracha lub harissa</li><li>opcjonalnie: płatki chili</li></ul></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqhDDN6PITlBWrp3R65K75vWd-kF2Gd9zrgs59LIvE_OK5IYjvSO0sEDozY5iHfYHwNezMXX3RDm1E7WDndaKjmwMeEiA9E4VaexXBlL9P6NPJlVqwfFPc2uwOarRzt4Nckc8ns6jy--6LlVsGThUX1yxFe2uE_vLajFMbf8IxvD39FxskFKiVOVnh/s1920/_Z629661.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1277" data-original-width="1920" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqhDDN6PITlBWrp3R65K75vWd-kF2Gd9zrgs59LIvE_OK5IYjvSO0sEDozY5iHfYHwNezMXX3RDm1E7WDndaKjmwMeEiA9E4VaexXBlL9P6NPJlVqwfFPc2uwOarRzt4Nckc8ns6jy--6LlVsGThUX1yxFe2uE_vLajFMbf8IxvD39FxskFKiVOVnh/s320/_Z629661.JPG" width="320" /></a></div><h3 style="text-align: left;">Wykonanie:</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>filety kroimy w kostkę, ok. 2cm. Czosnek obieramy i drobniutko siekamy;</li><li>pokrojonego kurczaka wrzucamy do miski, solimy i pieprzymy według uznania (warto dość solidnie), posypujemy kartoflanką i mieszamy by kawałki mięsa dokładnie się w niej obtoczyły;</li><li>mieszamy razem miód, sok z cytryny, sos sojowy, posiekany czosnek i, jeśli używamy srirachę/harissę (tych dajemy wedle naszego upodobania do ostrości - można dużo, można wcale);</li><li>na szerokiej patelni rozgrzewamy oliwę (z ewentualnym dodatkiem masła, które wzbogaca smak smażonego mięsa);</li><li>wrzucamy kurczaka i smażymy na średnim ogniu do zrumienienia. Możliwe, że będziemy trzeba robić to partiami - ważne żeby kurczak usmażył się nam na chrupko (po to używamy kartoflanki) a nie udusił;</li><li>do usmażonego kurczaka dodajemy sos miodowo-czosnkowy sos i całość trzymamy na ogniu przez kolejnych parę minut, mieszając, aż się z lekka zredukuje i ładnie zgęstnieje. Na chwilę przed wydaniem posypujemy pietruszką.</li></ul><p></p><p>Serwujemy natychmiast, z ryżem lub innym preferowanym dodatkiem, posypując, jeśli mamy taką chęć płatkami chili 😉.</p><p><b><br /></b></p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-54918964563187911772022-12-18T19:22:00.007-08:002022-12-18T19:22:55.251-08:00 Ragù z soczewicy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyVuoxZbuj4PKQh8PMDEJ7BHGRzlNMtu4mB844mDALCFhi3Gew13ViRWw4xmV34PpiihDjS342WIr-4TYrfKfOvwXzTrEfGUXxTK_FyV7cZ2LI6iO50uISoQYpzFKmUKxiOP6mI6v453AKNULvS7TNYeHvok5nZMxM8qcUJ2mP9Sxnr5YM3hkU9JiL/s1920/_Z6I7599.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Ragù di lenticchie" border="0" data-original-height="1440" data-original-width="1920" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyVuoxZbuj4PKQh8PMDEJ7BHGRzlNMtu4mB844mDALCFhi3Gew13ViRWw4xmV34PpiihDjS342WIr-4TYrfKfOvwXzTrEfGUXxTK_FyV7cZ2LI6iO50uISoQYpzFKmUKxiOP6mI6v453AKNULvS7TNYeHvok5nZMxM8qcUJ2mP9Sxnr5YM3hkU9JiL/w640-h480/_Z6I7599.JPG" width="640" /></a></div><p>Trochę długo się zbierałem ze zrobieniem i opisaniem tego przepisu, ale wreszcie jest 😊. <i>Ragù di lenticchie</i> czyli ragù z soczewicy.</p><p>Taka, wegetariańska (a w zasadzie wegańska) alternatywa dla popularnego <i>bolognese</i>. I mająca nad klasycznym, mięsnym<i> ragù</i> tę przewagę, że wymagająca znacznie mniej czasu na przygotowanie. </p><p>Doskonale nadaje się do makaronów, <i>gnocchi</i> i risotto ale też i do gotowanego ryżu, orkiszu, jęczmienia czy kaszy gryczanej. Ba, da się z nim też zrobić <i>lasagne </i>lub smażoną polentę. Lub po prostu jeść jako dodatek do głównego dania albo wręcz przerobić na zupę, rozcieńczając je bulionem warzywnym.</p><p>Zainteresowani? No to do dzieła.</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: bardzo łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 15 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 35 minut</li></ul><h3 style="text-align: left;">Składniki (na 6, dużych porcji! 👦👱👦👱👦👱)</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>300g czerwonej soczewicy (nie wymaga namaczania)</li><li>2 łodygi selera naciowego</li><li>1 marchew</li><li>1 spora, czerwona cebula</li><li>1 puszka pulpy lub krojonych pomidorów</li><li>2 ząbki czosnku</li><li>2 liście laurowe</li><li>oliwa</li><li>sól i pieprz do smaku </li></ul><p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>opcjonalnie: ostra papryka/Harissa</li><li>opcjonalnie: czerwone wino wytrawne</li><li>opcjonalnie: bulion warzywny</li></ul><p></p><h3 style="text-align: left;">Wykonanie</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>obieramy marchew, cebulę i łodygi selera. Wszystkie warzywa kroimy w drobną kostkę (można też użyć <i>mezzaluny</i>);</li><li>czosnek obieramy, przekrawamy na pół i usuwamy kiełki;</li><li>na głębokiej patelni lub w rondlu odpowiedniej wielkości rozgrzewamy solidny chlust oliwy i wrzucamy posiekane warzywa wraz z czosnkiem;</li><li>całość smażymy na średnim-większym ogniu, mieszając, do momentu kiedy cebula zacznie się delikatnie rumienić;</li><li>wsypujemy soczewicę i smażymy jeszcze 2-3 minuty, oczywiście wciąż mieszając;</li><li>usuwamy czosnek, dodajemy liście laurowe i pulpę/pomidory;</li><li>jeśli używamy wina podlewamy wszystko obficie winem właśnie a jeśli nie to bulionem lub wodą;</li><li>zmniejszamy lekko ogień i dusimy, mieszając od czasu do czasu, przez 15-20 minut aż soczewica ładnie się nam rozgotuje;</li><li>w trakcie duszenia podlewamy w miarę potrzeby wodą lub bulionem (soczewica sporo wchłonie);</li><li>doprawiamy solą i pieprzem do smaku (ja się tutaj przyznam, że dodałem też Harissy, której wielkim jestem fanem)</li></ul><p></p><p>Serwujemy z ulubionym makaronem lub na jeden z innych, wymienionych na wstępie sposobów.</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-26138811569842318412022-11-20T19:31:00.002-08:002022-11-20T19:31:54.431-08:00Orecchiette z czosnkiem, oliwą, anchois i papryczką<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxeQEsC2Hg2VxakYInUC3ADPmira7ZgdvVsU50QbUUU-P4QUkuSg8Uy97CRVX4PaIddcr5JVAGyFOlqW_V4aMOchG9gNfKEn_YBBinU2HHRXNPn-TYSNyz574JO4TnRbD_I2gM8uh8ITdUb7Rb8edOz_fJtOAx2N0JiTZACFHdU6HOoaCiu0uRGTYS/s1200/_Z6I6909.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxeQEsC2Hg2VxakYInUC3ADPmira7ZgdvVsU50QbUUU-P4QUkuSg8Uy97CRVX4PaIddcr5JVAGyFOlqW_V4aMOchG9gNfKEn_YBBinU2HHRXNPn-TYSNyz574JO4TnRbD_I2gM8uh8ITdUb7Rb8edOz_fJtOAx2N0JiTZACFHdU6HOoaCiu0uRGTYS/w640-h640/_Z6I6909.JPG" width="640" /></a></div><p></p><p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">Dzisiejszy przepis
to coś dla tych, którzy akurat nie mają chęci i/lub czasu na
długą zabawę w kuchni a chcą mimo to zjeść coś dobrego. A
dobre to jest, oj mówię Wam, dobre… 😘</p>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">Niby banalna
wariacja na temat ogranego <i>aglio & olio</i> a jednak dwa, bardzo
„zwyczajne” dodatki mocno zmieniają końcowy rezultat. A mówimy
tu o anchois i… bułce tartej. Tak, dobrze czytacie. Włosi już
dawno temu zauważyli (i słusznie), że „parmezan dla ubogich”
czyli tarty, czerstwy chleb zrumieniony na oliwie świetnie się
komponuje z makaronem. Spróbujcie sami a gwarantuję, że polubicie!</p>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: bardzo łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 10 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 20 minut</li></ul><div><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 13.2px;"><br /></span></span></div>
<h3 style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">Składniki (na 2
osoby 👱👱):</h3>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;"></p><ul style="text-align: left;"><li>250g makaronu
<i>orecchiette</i> (mój był z dodatkiem <i>peperoncino</i> w cieście, stąd
ciemniejszy kolor)</li><li>2-3 ząbki czosnku
(jeśli ktoś lubi i nie planuje wychodzić do ludzi to, oczywiście
można dać więcej 😋)</li><li>2-3 fileciki anchois
w oleju</li><li>oliwa (jak
najlepsza)</li><li>natka pietruszki</li><li>3-4 łyżki bułki
tartej</li><li>opcjonalnie: ostra
papryczka <i>peperoncino</i></li></ul><p></p>
<h3 style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">Wykonanie:</h3>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;"></p><ul style="text-align: left;"><li>czosnek obieramy i
drobno siekamy. Siekamy też pietruszkę. Z papryczki (jeśli
używamy) usuwamy ziarna i kroimy ją drobno;</li><li>makaron gotujemy <i>al
dente</i>;</li><li>na szerokiej patelni
rozgrzewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy anchois i czosnek (oraz,
ew. papryczkę) i smażymy krótką chwilkę (uważamy żeby nie
spalić czosnku!);</li><li>podlewamy niewielką
ilością wrzącej wody i smażymy dalej, na średnim ogniu,
mieszając intensywnie aż anchois całkowicie się rozpadną (6-8
minut);</li><li>gasimy ogień i
dodajemy natkę pietruszki. Mieszamy raz jeszcze;</li><li>w międzyczasie, na
oddzielnej patelni rumienimy tartą bułkę, skropioną niewielką
ilością oliwy (ma jej być najwyżej tyle ile bułka zdoła
wchłonąć);</li><li>ugotowany makaron
odcedzamy i przekładamy na patelnię z czosnkiem i oliwą, mieszamy
chwilę na ogniu, w razie potrzeby podlewając wodą spod makaronu aż
wszystko nam się ładnie połączy.</li></ul><p></p>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">Serwujemy
natychmiast, gorący, posypując obficie zrumienioną tartą bułką.</p>
<p style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;"><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-9622509118937002652022-11-13T20:35:00.001-08:002022-11-13T20:35:25.390-08:00 Pan d'arancio - Włoska babka pomarańczowa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimuojTcpOxd-5k1VSGfChYslwW2zg8rPEvLM7sxN-geg92KH90BzU5NLwt2mrlLbd-3BE-FIk_rhLme6BcgUqOF6TBTyOI4p3Xp4Se5MQl-H_NU_SQPZEYrwn2WvWBFJTMnIQjYavni3NNc3hTz61TmzLpNPQjpqjOeWceDhr7cXQadZVXcXPjZeV0/s1200/_Z6I6737.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1200" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimuojTcpOxd-5k1VSGfChYslwW2zg8rPEvLM7sxN-geg92KH90BzU5NLwt2mrlLbd-3BE-FIk_rhLme6BcgUqOF6TBTyOI4p3Xp4Se5MQl-H_NU_SQPZEYrwn2WvWBFJTMnIQjYavni3NNc3hTz61TmzLpNPQjpqjOeWceDhr7cXQadZVXcXPjZeV0/w640-h480/_Z6I6737.JPG" width="640" /></a></div><p><i>Pan d’arancio</i>, która to nazwa, o ile się nie mylę po polsku oznacza dosłownie „Chleb pomarańczowy” to typowy sycylijski przepis, niezwykle prosty w przygotowaniu, ale dość szczególny. Szczególny mianowicie o tyle, że wymaga zblendowania całej pomarańczy… Tak, dobrze czytacie, łącznie ze skórką, a niektórzy blendują nawet łącznie z nasionami! Oczywiście oznacza to, że musimy poszukać pomarańczy „bio” nie pryskanych ani nie woskowanych. Na szczęście dzisiaj jest to u nas coraz łatwiejsze.</p><p>Dzięki takiemu dodatkowi otrzymujemy ciasto wilgotne, cięższe niż klasyczna babka piaskowa, słodkie a jednocześnie wytrawne pomarańczową goryczką. </p><p>Zapewniam, że kiedy poczujecie aromat, rozchodzący się podczas pieczenia, aromat nieporównywalny z żadnymi cukierniczymi syntetykami, zrozumiecie co mnie w tym przepisie zauroczyło. 😘</p><p>A tak na marginesie, jako ciekawostkę dodam, że w swojej najbardziej pierwotnej postaci, ciasto to było ciastem… śliwkowym </p><p>A teraz, cóż… Bierzmy się do roboty! </p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><b>Poziom trudności</b>: łatwe</li><li><b>Czas przygotowania</b>: ok 30 minut</li><li><b>Czas wykonania</b>: ok. 60 minut</li></ul><p></p><h4 style="text-align: left;">Składniki (na tortownicę 24cm):</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>1-2 pomarańcze (łącznie ok 300g) koniecznie „bio” – nie mogą być pryskane anie woskowane!</li><li>3 jajka</li><li>100ml oleju słonecznikowego lub 100g masła (na oleju łatwiej, na maśle smaczniej 😋)</li><li>100g mleka</li><li>300g cukru</li><li>300g mąki</li><li>15g proszku do pieczenia</li><li>szczypta soli</li></ul><ul style="text-align: left;"><li>opcjonalnie: 60g łezek czekoladowych</li><li>1-2 łyżeczki konfitury pomarańczowej do glazurowania</li></ul><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiH43rax3K5khJbn_hqqgvpo2x9gLw4Dianw8PMppwer40BHFD4fNQ7B8bXpWRe4AbGTg8KYgEwrfkiyvoc4Alh-m7xBvXfoxAUc1vggGdZe5GnA845YentPS657erhi8jcgYnB-uQSsdDmlfaQkS13DEEmPKda1sk75EBicYeg9Vt6SspkZfdjOuqu/s1200/_Z6I6732.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiH43rax3K5khJbn_hqqgvpo2x9gLw4Dianw8PMppwer40BHFD4fNQ7B8bXpWRe4AbGTg8KYgEwrfkiyvoc4Alh-m7xBvXfoxAUc1vggGdZe5GnA845YentPS657erhi8jcgYnB-uQSsdDmlfaQkS13DEEmPKda1sk75EBicYeg9Vt6SspkZfdjOuqu/s320/_Z6I6732.JPG" width="320" /></a></div><p></p><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>pomarańcze myjemy, tniemy na kawałki, łącznie ze skórką oraz, jeśli jest taka potrzeba usuwamy nasiona;</li><li>pokrojone pomarańcze wrzucamy do malaksera i blendujemy na pulpę. Kawałki skórki będą wciąż wyczuwalne;</li><li>zblendowane pomarańcze łączymy z „mokrymi” składnikami, mieszamy a następnie dodajemy „suche”. Mieszamy do połączenia (bardzo polecam tzw. „mieszadło duńskie” – rewelacyjny wynalazek);</li><li>ciasto przekładamy do natłuszczonej tortownicy (ale może też być i keksówka) i pieczemy bez termoobiegu w temperaturze 180 stopni, przez 35-40 minut. Uwaga – czas pieczenia trzeba wyczuć. „Test patyczka” akurat w tym przypadku nie jest do końca wiarygodny bo ciasto pozostaje wilgotne.</li><li>upieczone ciasto odstawiamy do wystudzenia a następnie wierzch smarujemy konfiturą pomarańczową rozrobioną minimalną ilością wody. Alternatywnie możemy użyć lukru (najlepiej pomarańczowego) lub po prostu posypać cukrem pudrem.</li></ul><p></p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-40561921986073181582022-10-02T09:48:00.001-07:002022-10-02T09:48:27.412-07:00Kukurydziany makaron Cresc' tajat.<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggPqDkM4juca9mbMQ55-O9K8raJQWiYcpXoHZbPwJtWORJUShrlxfTSYIhfKZ4zE5oLfkl2xPNXLVL2uq6rnPfSUEGM5wWSKCSE0L3krn8tMe0aA-ZKnqE4cq3EWVJT4t69GNxJgRQFIYXMeWQdYuj1ygA0A9OuGsyEnDv2U7KtYzpnRCqVcJG4jzd/s4000/077_01.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggPqDkM4juca9mbMQ55-O9K8raJQWiYcpXoHZbPwJtWORJUShrlxfTSYIhfKZ4zE5oLfkl2xPNXLVL2uq6rnPfSUEGM5wWSKCSE0L3krn8tMe0aA-ZKnqE4cq3EWVJT4t69GNxJgRQFIYXMeWQdYuj1ygA0A9OuGsyEnDv2U7KtYzpnRCqVcJG4jzd/w640-h480/077_01.JPG" width="640" /></a></div><i><br /></i><p></p><p><i>Cresc' tajat</i> to makaron kuchni biedoty z regionu Marche. Ten makaron, jedzony dzień po "spolentata" - czyli dniu kiedy posiłkiem była polenta pozwalał zagospodarować jej pozostałości (nie przyprawione). Cucina povera w najczystszej postaci. 😀</p><p>Nazwa (zapisywana także: <i>crestaiate</i> lub <i>cristaiate</i>) w dialekcie łączy nazwę lokalnego pieczywa: "Crescia" (które kulka makaronowego ciasta ma przypominać) z czasownikiem "tajat" ("ciąć") bo makaron jest krojony na nieregularne kawałki (podobnie jak <i>maltagliati</i>).</p><p>W najbardziej pierwotnej wersji jedzony był okraszony lardo z dodatkiem ziół. U mnie na stole zagościła wersja nieco bogatsza, z<i> sugo finto</i>, kiełbaską <i>salsiccia</i> i fasolą. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcRjmRyAMDrYAhPGbknc5KWIcK8u0SJvRkFKwUWvMiItvjv4Cf2GT1eUO4v_MTMLEp2J7jVIPs2zgfayEycfK_u6S95vtHfdQlJyMPPFqxRsq5Xvh5XPr1bOVvXiY15fievcleRkR0-dmkibLqOixwlM-3GQW13rAWuWgln9pF7vInHJmB75JtdwSL/s4000/077_02.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcRjmRyAMDrYAhPGbknc5KWIcK8u0SJvRkFKwUWvMiItvjv4Cf2GT1eUO4v_MTMLEp2J7jVIPs2zgfayEycfK_u6S95vtHfdQlJyMPPFqxRsq5Xvh5XPr1bOVvXiY15fievcleRkR0-dmkibLqOixwlM-3GQW13rAWuWgln9pF7vInHJmB75JtdwSL/s320/077_02.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Składniki (na 2-3 porcje 👱👱👱):</h4><p><b>1. Makaron</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>180g mąki (najlepiej włoskiej "00")</li><li>100g ugotowanej i wystudzonej polenty</li><li>trochę letniej wody - tyle ile będzie potrzeba do zagniecenia ciasta</li><li>szczypta soli</li></ul><p></p><p><b>2. Sos</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>1 średniej wielkości marchewka</li><li>1 niezbyt duża cebula</li><li>1 łodyga selera naciowego</li><li>1 puszka pulpy pomidorowej</li><li>2 kiełbaski <i>salsiccia</i> (ok. 200g)</li><li>kawałek <i>lardo</i></li><li>puszka fasoli</li><li>białe, wytrawne wino</li><li>1-2 ząbki czosnku</li><li>oliwa</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv5cZnpCRWpTE2gWfLJW18tT4CqMkoDZ4d7VbroLU-C8WGpy4AD1Sh_L6HwPuMQDLC65CDmEolLwF_bpATaSqQ6KSHg6iRUgRRMLmDu8iwq1BBCgndAIA9FYMJeb8aluh5sxN1ubZhrleHcxRvoN_qS-3WFj6QPO9XO2CXH1RdhJE7aFs6K2lFltlp/s2038/077_03.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1356" data-original-width="2038" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv5cZnpCRWpTE2gWfLJW18tT4CqMkoDZ4d7VbroLU-C8WGpy4AD1Sh_L6HwPuMQDLC65CDmEolLwF_bpATaSqQ6KSHg6iRUgRRMLmDu8iwq1BBCgndAIA9FYMJeb8aluh5sxN1ubZhrleHcxRvoN_qS-3WFj6QPO9XO2CXH1RdhJE7aFs6K2lFltlp/s320/077_03.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p><b>1. Makaron</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>polentę rozdrabniamy, dodajemy mąkę, sól i wodę i zagniatamy ścisłe, niezbyt twarde ciasto;</li><li>wyrobione ciasto zawijamy w folię i odkładamy na co najmniej 30 minut;</li><li>ciasto rozwałkowujemy, niezbyt cienko i kroimy, najlepiej w tradycyjne romby wielkości 3-4 cm. </li></ul><p></p><p><b>2. Sos</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>marchewkę, seler i cebulę obrać i drobno posiekać. Najlepiej użyć <i>mezzaluny</i>, jeśli ją posiadamy 😉; </li><li><i>lardo</i> pokroić w paski lub kostkę;</li><li>czosnek posiekać lub przecisnąć przez praskę;</li><li>z kiełbasek zdjąć jelita, mięso rozdrobnić;</li><li>fasolę opłukać na sicie;</li><li>na patelni rozgrzać chlust oliwy i podsmażyć <i>lardo</i>;</li><li>wrzucić posiekane warzywa i podsmażać, mieszając do momentu kiedy zauważymy, że kawałki cebuli zaczynają się lekko złocić;</li><li>dodać <i>salsiccie</i> i czosnek i smażyć aż mięso zacznie się rumienić;</li><li>podlać winem i zredukować na średnim ogniu;</li><li>dodać pulpę pomidorową, doprawić solą i pieprzem i dusić na niewielkim ogniu ok. 20 minut (w razie potrzeby dodać nieco wody);</li><li>dodać fasolę i dusić dalsze 15 minut.</li></ul><div><br /></div><ul style="text-align: left;"><li>w międzyczasie ugotować makaron w dużej ilości dobrze osolonej wody - wystarczy 2-3 minuty od momentu zagotowania.</li></ul><p></p><p>Odcedzić, wymieszać z sosem i serwować natychmiast, gorący.</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-23542909332694540482022-09-25T21:43:00.002-07:002022-09-25T21:43:17.586-07:00Makaron z pomarańczowym pesto<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-uG0tgktP9VpSFg6K9TMbWd3x3m8uS_lGmhF5Tt6AkuQbZ0Kt_CdY_-gBn-0oQkltJz2yTYCmtzcdXpvpMC5uaOXxG4sDjNhwp0VEtzUiEX2EGLIWl5qEUpM9CixZvX76yknZd3KwCFnCZWeZ3Bz3Hdh3VU44rfh_6Z1uvEjvw3krytCJPgYRJYhr/s4000/076_01.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-uG0tgktP9VpSFg6K9TMbWd3x3m8uS_lGmhF5Tt6AkuQbZ0Kt_CdY_-gBn-0oQkltJz2yTYCmtzcdXpvpMC5uaOXxG4sDjNhwp0VEtzUiEX2EGLIWl5qEUpM9CixZvX76yknZd3KwCFnCZWeZ3Bz3Hdh3VU44rfh_6Z1uvEjvw3krytCJPgYRJYhr/w640-h480/076_01.JPG" width="640" /></a></div><p>Muszę przyznać, że co do tego przepisu uczucia mam mieszane 😏. Idea pesto z pomarańczy, kiedy przeczytałem, że Włosi je robią mocno mnie zafascynowała i postanowiłem koniecznie spróbować "cóż to takiego". Rezultat... myślę, że warto spróbować samemu i się przekonać, tym bardziej że przepis jest bardzo prosty i szybki w wykonaniu. Jestem pewien, że amatorów znajdzie zatem dzielę się nim poniżej:</p><h4 style="text-align: left;">Składniki (na 2 osoby 👱👱):</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>250g makaronu (u mnie <i>Cesarecce</i>)</li><li>2 pomarańcze (najlepiej bio, niewoskowane) </li><li>100 g migdałów lub orzeszków pinii</li><li>50 g kaparów</li><li>garść liści bazylii</li><li>kilka gałązek świeżego majeranku</li><li>szczypta oregano</li><li>oliwa</li><li>sól i pieprz do smaku</li><li>opcjonalnie: pół ząbka czosnku (serio, nie więcej)</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVZo2Foo7PIJ6EOB5H6K93eR7EzGZfceZjF91-I8JXXRXtGIDFxZ9KI4yAv9qEK85L6iHQoh7cxyNjxv9hLoA8wXtijquNQseNOjxLLb8cxPUl9ysiAqWQQZJO-0EnWUon3a7pMfR8zJuZIV2ShO4-VZlRHUP4jLfs5txasTx9PopJQDr6kinS93pc/s4000/076_02.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="4000" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVZo2Foo7PIJ6EOB5H6K93eR7EzGZfceZjF91-I8JXXRXtGIDFxZ9KI4yAv9qEK85L6iHQoh7cxyNjxv9hLoA8wXtijquNQseNOjxLLb8cxPUl9ysiAqWQQZJO-0EnWUon3a7pMfR8zJuZIV2ShO4-VZlRHUP4jLfs5txasTx9PopJQDr6kinS93pc/s320/076_02.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>ocieramy na tarce skórkę z jednej pomarańczy (jeśli trzeba szorując ją przedtem pod strumieniem gorącej wody, żeby usunąć wosk);</li><li>pomarańcze obieramy, usuwamy albedo i tyle błon ile jesteśmy w stanie (potrzebny nam będzie tylko miąższ);</li><li>migdały parzymy i obieramy, majeranek obieramy z gałązek, płuczemy razem z bazylią;</li><li>makaron gotujemy <i>al dente </i>w dobrze osolonej wodzie;</li><li>wszystkie składniki pesto umieszczamy w wysokim pojemniku i blendujemy za pomocą blendera na w miarę gładką masę (drobne kawałki migdałów będą oczywiście wyczuwalne);</li><li>w razie potrzeby dodajemy trochę oliwy, dla otrzymania odpowiedniej konsystencji i doprawiamy solą i pieprzem.</li><li>mieszamy z odcedzonym makaronem i serwujemy natychmiast, gorące.</li></ul><p></p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-9846855124943284612022-08-15T22:25:00.004-07:002022-08-15T22:26:10.222-07:00 Orecchiette z kalafiorem i pomidorkami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwHXvrUPu9w_TxYt1Y2MoNol0fRaCg0dW4D8Csns1u8iO_UsZihXThHZTMZvrUgnd_BSOlNm1HnrVf5x0DXku2tw_OTR4wxNKgCwOsC32UH4ManrgbxXm0ZlE0tuwzzsYd4WYr3OJI7zOeZ2ArmWsP8N1FJA5xwK0oO21ZohXR2gE8dHc67atd4gjH/s4000/075_01PpPol.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwHXvrUPu9w_TxYt1Y2MoNol0fRaCg0dW4D8Csns1u8iO_UsZihXThHZTMZvrUgnd_BSOlNm1HnrVf5x0DXku2tw_OTR4wxNKgCwOsC32UH4ManrgbxXm0ZlE0tuwzzsYd4WYr3OJI7zOeZ2ArmWsP8N1FJA5xwK0oO21ZohXR2gE8dHc67atd4gjH/w640-h480/075_01PpPol.JPG" width="640" /></a></div><p>Jedną z tych rzeczy, za które lubię włoską kuchnię są zestawienia składników/smaków, które z pozoru (a może raczej z punktu widzenia naszych, polskich przyzwyczajeń kulinarnych) wydają się "cokolwiek dziwne" a po spróbowaniu okazują się po prostu super. Pomyślelibyście o połączeniu kalafiora z pomidorami, kaparami i... anchois? Bo ja nie (a w dodatku muszę się Wam przyznać, że generalnie to niespecjalnie lubię anchois 😏). Ale kiedy już trafiłem na ten pomysł, po prostu wiedziałem, że MUSZĘ spróbować. W dodatku <i>Orecchiette</i> - jeden z moich ukochanych typów pasty... I jak wyszło, zapytacie? Ano tak, że objadłem się do poziomu na którym niespecjalnie mogłem się ruszać a do tego jeszcze spieszę się teraz by przepisem Się z Wami podzielić 😘.</p><p>I tak oto...</p><p><br /></p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 20 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 20 minut</li></ul><div><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 13.2px;"><br /></span></span></div><h4 style="text-align: left;">Składniki (na 5-6 osób 👱👱👱👱👱):</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>300g makaronu <i>Orecchiette</i> (można też użyć innego, byle był krótki i dobrze "łapał" sos)</li><li>800g kalafiora</li><li>200g pomidorków czereśniowych </li><li>250ml passaty</li><li>2 łyżki kaparów (najlepiej w soli)</li><li>2-3 filety anchois</li><li>2-3 ząbki czosnku</li><li>1 papryczka chilli (chyba, że ktoś lubi pikantniej, wtedy oczywiście można dać więcej)</li><li>sól do smaku</li><li>natka pietruszki do posypania</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWgKl3O-sTQ0DDeJZtC7Ija8XMzouMipX3jm7Oc4ZqOV6Zyhf6_YiHF_KSXyNnZJRV_qdUBVq4jrw7Kj-pC3qyJyrLvm_pdME8LLb7m7CXhlybRGtvMsckBALdXShlveuJZUbTOou_0aIuz0CzlMdaiHYyPXq2ML14JHf9eTpKk77QJMTZMAXP_kRf/s4000/075_02PpPol.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWgKl3O-sTQ0DDeJZtC7Ija8XMzouMipX3jm7Oc4ZqOV6Zyhf6_YiHF_KSXyNnZJRV_qdUBVq4jrw7Kj-pC3qyJyrLvm_pdME8LLb7m7CXhlybRGtvMsckBALdXShlveuJZUbTOou_0aIuz0CzlMdaiHYyPXq2ML14JHf9eTpKk77QJMTZMAXP_kRf/s320/075_02PpPol.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>kalafiora obieramy z liści, wycinamy głąb i dzielimy na nieduże różyczki;</li><li>pomidorki płuczemy i kroimy na połówki;</li><li>czosnek i papryczkę drobno siekamy;</li><li>makaron gotujemy <i>al dente</i> w dobrze osolonej wodzie (koniecznie zachowujemy co najmniej pół kubka wody spod makaronu! będzie nam potrzebna);</li><li>kalafiora także gotujemy w osolonej wodzie, ok. 10 minut (ma być jędrny);</li><li>na głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy. Wrzucamy czosnek, papryczkę i anchois i podsmażamy chwilę mieszając intensywnie (anchois powinny się rozpaść);</li><li>dodajemy pomidorki, passatę, kapary i kilka łyżek wody spod makaronu i dusimy na średnim ogniu 5-6 minut, do momentu kiedy pomidorki dadzą się rozgnieść łyżką (co też czynimy 😉);</li><li>dodajemy ugotowany makaron, kalafiora i jeszcze parę łyżek wody spod makaronu po czym mieszamy na niewielkim ogniu przez kilka minut aż wszystko nam się połączy w cudowną, kremową całość 😋;</li><li>serwujemy natychmiast, posypując na talerzach posiekaną natką pietruszki.</li></ul><p></p><p><b>Smacznego! 😀</b></p><p> </p><div><br /></div>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-35120977907313962122022-08-10T20:28:00.002-07:002022-08-10T20:32:02.146-07:00 Tagliatelle z kurkami i Pancettą<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1I_CsIU7yJlTu3jl3VhZKKfe8TK3Rj-EuDVeW2A9Y6ipgGvtXlzH5JbnwgwOtqul7H4TcfwHgfPLjyhwrPjjdKXU9JpCaIDj4_cWXu1OCnkeJmuVP7A1T-fidQ4esI1DSAsX7ZyA7bJCKKNlH8txiyBSotye11tohjpHjD1rZ0dW3dxA_U6LBiKZK/s4000/074_01_PasPP.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2661" data-original-width="4000" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1I_CsIU7yJlTu3jl3VhZKKfe8TK3Rj-EuDVeW2A9Y6ipgGvtXlzH5JbnwgwOtqul7H4TcfwHgfPLjyhwrPjjdKXU9JpCaIDj4_cWXu1OCnkeJmuVP7A1T-fidQ4esI1DSAsX7ZyA7bJCKKNlH8txiyBSotye11tohjpHjD1rZ0dW3dxA_U6LBiKZK/w640-h426/074_01_PasPP.JPG" width="640" /></a></div><p>Sezon na kurki trwa w najlepsze, wypadałoby zatem zaproponować jakiś dobry przepis. A skoro naszym ulubionym, kulinarnym motywem są pasty to, oczywiście będzie to przepis na... zgadliście, makaron! 😆 Przedstawiam zatem domowej roboty <i>Tagliatelle</i> z kurkami i <i>Pancettą</i>. Przepis taki, jaki lubimy najbardziej czyli prosty, szybki i bardzo, ale to bardzo smaczny. 👍</p><p>P.S. Kurki po włosku nazywają się: "Finferli". Prawda, że pięknie to brzmi? 😍</p><h4 style="text-align: left;">Składniki (na 2 osoby 👱👱 ):</h4><p><b>1. Makaron:</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>200g mąki z miękkiej pszenicy (najlepiej włoska Farina "00")</li><li>2 duże jajka (tak po 70g każde, w razie potrzeby można dodać minimalną ilość wody)</li></ul><p></p><p><b>2. Sos: </b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>200g świeżych kurek</li><li>100g białej części pora (opcjonalnie można użyć po prostu cebuli)</li><li>50g <i>Pancetty</i></li><li>2 ząbki czosnku</li><li>pół pęczka natki pietruszki</li><li>2-3 gałązki świeżego majeranku</li><li>kieliszek białego, wytrawnego wina</li><li>oliwa (najlepsza jaką mamy)</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEwlk7EdHE1glA_vXlI7ERqbPhECQesP_yt0KOMgyqHFHJvM1HIVINqtcjFJRCrQwcJVKmNd2mmW5aryUHZXt73seDAmStBPqbjXMPPzmlg1PufdpmS5DGjBkPv9hLni02huxs9_eFyidz3JJtIOUhvV5fBVDvlnibyRWvOuFLFjC7a-LLDGg1qkv2/s4000/074_04_PasPP.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEwlk7EdHE1glA_vXlI7ERqbPhECQesP_yt0KOMgyqHFHJvM1HIVINqtcjFJRCrQwcJVKmNd2mmW5aryUHZXt73seDAmStBPqbjXMPPzmlg1PufdpmS5DGjBkPv9hLni02huxs9_eFyidz3JJtIOUhvV5fBVDvlnibyRWvOuFLFjC7a-LLDGg1qkv2/s320/074_04_PasPP.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p><b>1. Makaron:</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>z mąki i jajek zagnieść ciasto, wyrabiać ok. 10 minut, zawinąć w folię i odłożyć na pół godziny w temperaturze pokojowej;</li><li>gotowe ciasto cienko rozwałkować (najlepiej maszynką) i pociąć na preferowaną szerokość.</li></ul><p></p><p><b>2. Sos:</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>kurki oczyścić, opłukać, osuszyć na sicie i, w miarę potrzeby pokroić na dość duże kawałki;</li><li>pora pokroić w półplasterki, <i>Pancettę</i> w kostkę;</li><li>czosnek obrać i drobno posiekać, pietruszkę posiekać (choć już nie tak drobno 😉) także;</li><li>makaron gotujemy <i>al dente</i>, w dużej ilości dobrze osolonej wody (w przypadku świeżego, 5-6 minut powinno wystarczyć)</li><li>na głębokiej patelni rozgrzewamy chlust oliwy i podsmażamy <i>Pancettę</i> aż delikatnie się zrumieni;</li><li>dodajemy pora, majeranek i czosnek i smażymy, mieszając 2-3 minuty;</li><li>podlewamy winem i wrzucamy kurki i pietruszkę;</li><li>dusimy całość, na średnim ogniu ok. 10 minut. W razie potrzeby dodajemy trochę wody spod makaronu; </li><li>doprawiamy wedle uznania solą i pieprzem;</li><li>ugotowany makaron odcedzamy i wrzucamy na patelnię z sosem. Mieszamy wszystko dokładnie i serwujemy natychmiast.</li></ul><p></p><p><b>Smacznego! 😃</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-7119629704860864582022-08-07T21:21:00.000-07:002022-08-07T21:21:35.521-07:00 Makaron z cytrynową Stracciatellą i pomidorkami.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQPTB-hdDwSeK6SaARvuK-Ffd6Cn3EksXTtEUK-2cWaVnEvqyN5jU4vJJ5v8DD-01E1shR6PxoblYyJS-s57zCpRRbEtvTDcPI1Bg1hw5ZJvhehV-UCNQDUap9Hn5mW9X-n1qe8_1XYaCL6en4fMK4DaUxV0Ji_9TZ9e2mpxg7vuJaJgTRqVrQR_pk/s4000/067_01.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2661" data-original-width="4000" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQPTB-hdDwSeK6SaARvuK-Ffd6Cn3EksXTtEUK-2cWaVnEvqyN5jU4vJJ5v8DD-01E1shR6PxoblYyJS-s57zCpRRbEtvTDcPI1Bg1hw5ZJvhehV-UCNQDUap9Hn5mW9X-n1qe8_1XYaCL6en4fMK4DaUxV0Ji_9TZ9e2mpxg7vuJaJgTRqVrQR_pk/w640-h426/067_01.JPG" width="640" /></a></div><br /><p>Pomysł na dziś to danie idealne na upalne, letnie dni kiedy ani gotować ani jeść niczego gorącego nam się nie chce. Przepis nie wymaga wiele pracy, makaron według niego przyrządzony smakuje świetnie serwowany letni lub wręcz w temperaturze pokojowej (co, o tej porze roku zazwyczaj i tak oznacza: "letni" 😉) a cytrynowy aromat <i>Stracciatelli</i> w połączeniu z pomidorkami nadaje całości niesamowitą świeżość, której w upale tak bardzo nam potrzeba. Dodatek bakłażana i czerwonej cebuli z kolei pozwala nam poczuć, że to mimo wszystko całkiem solidne danie obiadowe a nie sałatka. Wierzcie mi, da się tym objeść nieomal do rozpęku... 😜</p><p>Do dzieła zatem:</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 20 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 20 minut</li></ul><h4 style="text-align: left;">Składniki: (na 2 osoby 👦👦)</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>125g kulka Mozzarelli (najlepiej bawolej)</li><li>70ml śmietanki 18%</li></ul>(alternatywnie: ok. 200g gotowej <i>Stracciatelli</i>)<br /><ul style="text-align: left;"><li>1 cytryna (najlepiej "bio" - niewoskowana)</li><li>200g krótkiego makaronu (u mnie <i>Strozzapreti</i>)</li><li>200g bakłażana</li><li>100g czerwonej cebuli</li><li>250g mieszanych, różnokolorowych pomidorków</li><li>pęczek bazylii</li><li>1-2 ząbki czosnku</li><li>oliwa (najlepsza jaką mamy)</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoGxbzoNyOzV5MFIumetmkEIhWLqXqrKI8SF7OvNvYkBtZ5pCkjDEjF4mdFAm33wg1F-7VdNB1ZpPqbbaikeeJ29SPO9wH9ayDaH7i2ABVvPi8wNg6tKIQ4kUC2zjlIpW9S4naCaPWso8LCzV7GmcWP2C1It7rrg05EPg_UtCYp1bnRv2YUIr4603N/s4000/067_03.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoGxbzoNyOzV5MFIumetmkEIhWLqXqrKI8SF7OvNvYkBtZ5pCkjDEjF4mdFAm33wg1F-7VdNB1ZpPqbbaikeeJ29SPO9wH9ayDaH7i2ABVvPi8wNg6tKIQ4kUC2zjlIpW9S4naCaPWso8LCzV7GmcWP2C1It7rrg05EPg_UtCYp1bnRv2YUIr4603N/s320/067_03.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie: </h4><p><b>1. <i>Stracciatella</i></b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>ocieramy na drobnej tarce skórkę z połówki cytryny (oczywiście można i więcej. Cytrynę, jeśli była woskowana najpierw szorujemy pod strumieniem gorącej wody);</li><li>"rozwijamy" kulkę Mozzarelli na paski, mieszamy w misce ze śmietaną i skórką z cytryny;</li><li>doprawiamy solą i pieprzem (uważając by przyprawy nie stłumiły lekkości smaku serka i cytrynowego aromatu);</li><li>przykrywamy i odstawiamy by całość "odpoczęła".</li></ul><p></p><p><b>2. Makaron</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>bakłażana myjemy i kroimy w kostkę. Wkładamy do miski, solimy i odstawiamy na kilka minut by sól wyciągnęła goryczkę;</li><li>cebulę obieramy i kroimy w grube pióra, czosnek obieramy i siekamy, liście bazylii kroimy w szyfonadę;</li><li>pomidorki kroimy na połówki;</li><li>gotujemy makaron <i>al dente</i> w dobrze osolonej wodzie; </li><li>na głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy i smażymy bakłażana z czosnkiem i bazylią, mieszając, ok. 6-8 minut;</li><li>na drugiej patelni, także na oliwie podsmażamy cebulę aż ładnie nam się zrumieni;</li><li>odcedzamy ugotowany makaron (tym razem, wyjątkowo nie ma potrzeby zachowywać wody spod gotowania) i łączymy z bakłażanem, cebulą i pomidorkami. Mieszamy i, jeśli jest taka potrzeba doprawiamy solą i/lub pieprzem;</li><li>serwujemy letni, z solidnym kleksem <i>Stracciatelli</i> na wierzchu.</li></ul><p></p><p><b>Smacznego! 😀</b></p><p><br /></p><p><br /></p><p><br /></p><p><br /></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-59783849094441191142022-06-22T19:55:00.006-07:002022-06-22T19:55:35.562-07:00Crema al caffè - włoski krem kawowy<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM7QlNncj-CHf8dqk-15JfnzMmyVZrL_I9c0LFKWe28Rueylbl6EH6mvzx9S6Xeuz5KfiGA5bzhesoMsGFB2WBPVA6EoaOJOQuTzvolZUIdZmF-ph0sJFI26tvxq0w_ykqpNbiJgaF-SNvrPGDYSKwgJxI8E1p9xuJQsAbVbEq3kKJLOzTmDU5U6IN/s4000/_Z6I3795-Edit.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3200" data-original-width="4000" height="512" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM7QlNncj-CHf8dqk-15JfnzMmyVZrL_I9c0LFKWe28Rueylbl6EH6mvzx9S6Xeuz5KfiGA5bzhesoMsGFB2WBPVA6EoaOJOQuTzvolZUIdZmF-ph0sJFI26tvxq0w_ykqpNbiJgaF-SNvrPGDYSKwgJxI8E1p9xuJQsAbVbEq3kKJLOzTmDU5U6IN/w640-h512/_Z6I3795-Edit.JPG" width="640" /></a></div><p></p><p>Lato przyszło, temperatury coraz wyższe, dobrze pomyśleć o czymś na ochłodę. A skoro tak to może coś bardzo, ale to bardzo włoskiego czyli <i>Crema al caffè</i>? Klasyczny krem, który można łatwo przygotować z trzech zaledwie składników: śmietanki, cukru i kawy. A dla miłośników gorzkiej kawy wystarczą nawet dwa! Spróbujcie a na pewno nie pożałujecie… 😜</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 15 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 3,5 godziny (wliczając czas schładzania w lodówce)</li></ul><h3 style="text-align: left;">Składniki:</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>70g mocnej kawy </li><li>30-40g cukru</li><li>300g śmietany kremówki</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhunzUltSs9pvIve0P3mLExBu0DXnEMKn05xsFhrOHjGJA_rwEtUxfKzgQMfj8QuzpiUHBOC1yfPCXEVRLo9jMJDpBnBXUcTJf76EliO5-867bIpIpIAydGrgtIEOTn0-l3XAqivRGK9LrkU0J-6WvIhziNNd02_DtoZ9tD9uBh66N6pDolHbKh_Kbn/s4000/_Z6I3796-Edit.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3200" data-original-width="4000" height="256" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhunzUltSs9pvIve0P3mLExBu0DXnEMKn05xsFhrOHjGJA_rwEtUxfKzgQMfj8QuzpiUHBOC1yfPCXEVRLo9jMJDpBnBXUcTJf76EliO5-867bIpIpIAydGrgtIEOTn0-l3XAqivRGK9LrkU0J-6WvIhziNNd02_DtoZ9tD9uBh66N6pDolHbKh_Kbn/s320/_Z6I3796-Edit.JPG" width="320" /></a></div><br /><h3 style="text-align: left;">Wykonanie:</h3><p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>zaparzamy mocną kawę (najlepiej z kawiarki), wsypujemy cukier i mieszamy do rozpuszczenia;</li><li>osłodzoną kawę schładzamy i wkładamy do lodówki na na co najmniej 2 godziny;</li><li>tak samo schładzamy śmietanę (dobrze jest także, o ile mamy taką możliwość, schłodzić miskę i trzepaczki miksera, których będziemy używać);</li><li>schłodzoną śmietankę wlewamy do miski i zaczynamy ubijać za pomocą miksera elektrycznego;</li><li>kiedy tylko zacznie się ubijać (tj. mieć bardziej kremową konsystencję) dodajemy osłodzoną, zimną kawę, wlewając ją do śmietany cienkim strumieniem i nie przerywając ubijania; </li><li>ubijamy wszystko do połączenia na gładko, następnie przykrywamy miskę folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę przed podaniem. </li></ul><p></p><p>Na wydaniu możemy posypać gorzkim kakao lub drobno zmieloną kawą.</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-89529130539433853602022-06-17T18:59:00.000-07:002022-06-17T18:59:09.990-07:00 Kiszona kalarepa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuOZLteJrHyASK8O2ntlMA-C0jxBmMYko-uRy984hpVim6FiRNk4InlBdJRLDbGY_FBLH7YJTVn6eGUEnOTM7yNWYHcGhIyP0PMPKQxNWB6Gy5OZ7Xz99bJJMBndgVBj16hhOgc4IVKeslmyz_dFjS65gsa6l-UEV4aV009mTJXiKrlSMpccpa5iL_/s3808/071_001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3808" data-original-width="3808" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuOZLteJrHyASK8O2ntlMA-C0jxBmMYko-uRy984hpVim6FiRNk4InlBdJRLDbGY_FBLH7YJTVn6eGUEnOTM7yNWYHcGhIyP0PMPKQxNWB6Gy5OZ7Xz99bJJMBndgVBj16hhOgc4IVKeslmyz_dFjS65gsa6l-UEV4aV009mTJXiKrlSMpccpa5iL_/w640-h640/071_001.JPG" width="640" /></a></div><p>Tym razem propozycja bardzo, ale to bardzo odległa od tradycji włoskiej kuchni i wszelakiej pasty, niemniej bardzo ciekawa i smaczna. </p><p>Kiszone warzywa, jak wszyscy doskonale wiemy są w naszej kuchni standardem jednak zazwyczaj ograniczamy się do najbardziej typowych, jak kapusta czy ogórki.</p><p>Ja natomiast zaproponuję tym razem kiszoną kalarepę, która nie tylko jest przepyszna ale dzięki temu, że zachowuje jędrność i właściwą sobie teksturę stanowi świetny materiał na wszelakiego rodzaju sałatki.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0jbNaXaJO7xTLl5shiGCvO_k4D0D5zTVSVzN_ZeQz3byERBZVkWaV5M0YEP1LeFd6DVq0P8nDshHV4S5RBN-WgLj2oWxcVYmVTVI7VB3ynHnEF7YDbFTnjBlw09A8BSeWL9R6Iz05tYRSBrZHjY-sLZXnkZ7sejUddaFnVBVBtvKLZpgtKm2sg4Dl/s4000/_Z6I3613.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2661" data-original-width="4000" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0jbNaXaJO7xTLl5shiGCvO_k4D0D5zTVSVzN_ZeQz3byERBZVkWaV5M0YEP1LeFd6DVq0P8nDshHV4S5RBN-WgLj2oWxcVYmVTVI7VB3ynHnEF7YDbFTnjBlw09A8BSeWL9R6Iz05tYRSBrZHjY-sLZXnkZ7sejUddaFnVBVBtvKLZpgtKm2sg4Dl/s320/_Z6I3613.JPG" width="320" /></a></div><h3 style="text-align: left;">Wykonanie:</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>Kalarepę lub kalarepy myjemy, obieramy i szatkujemy na mandolinie „na zapałkę”. Jeśli nie posiadamy mandoliny, możemy też ręcznie pokroić ją w możliwie cienkie słupki lub kostkę.</li><li>Poszatkowaną kalarepę przesypujemy w misce solą, w ilości 18-20g na 1kg warzywa, mieszamy dokładnie, przykrywamy i odstawiamy na 30-40 minut by puściła sok (kalarepa zawiera wystarczającą ilość wody, żeby nie było potrzeby używania do kiszenia solanki).</li><li>Możemy poprzestać na ukiszeniu samej kalarepy ale można też zastosować wszelakie dodatki, podobnie jak robi się to w przypadku kiszonej kapusty – sam testowałem marchew, żurawinę czy płatki chili. </li><li>Po odstaniu, zasoloną kalarepę mieszamy raz jeszcze i mocno wygniatamy tak, by puściła sok.</li><li>Następnie przekładamy ją do słoików, mocno ubijając i zalewamy do pełna odciśniętym sokiem. Słoiki zamykamy (niezbyt szczelnie, pamiętając że w czasie fermentacji powstające gazy i wyciekający sok muszą znaleźć gdzieś ujście) i odstawiamy w ciemne miejsce w temperaturze pokojowej.</li></ul><p></p><p>Gotowa do jedzenia po tygodniu.</p><p><b>Smacznego! </b> 😀</p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-72530216979450932192022-06-13T19:48:00.001-07:002022-06-13T19:48:15.980-07:00 Cytrynowy makaron z pomidorkami, bazylią i burratą. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimGHD3sDJ6RrMCgjBs9tQOejZsO0BESz_IfioXo_VplQuwx_4-NdeY2t829pJKxFO0AvsiBdHDzcPWu3j8FAYaKL_vUvqSTjRzXLUGB2GFRtMaQuczkx1e0vNjwka0zqWspkElHIud2kpHkc7ouTuQFJamOC8XeCXvg9rEs059xHHy_bfjc2l3csz_/s4000/_Z6I3515.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2661" data-original-width="4000" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimGHD3sDJ6RrMCgjBs9tQOejZsO0BESz_IfioXo_VplQuwx_4-NdeY2t829pJKxFO0AvsiBdHDzcPWu3j8FAYaKL_vUvqSTjRzXLUGB2GFRtMaQuczkx1e0vNjwka0zqWspkElHIud2kpHkc7ouTuQFJamOC8XeCXvg9rEs059xHHy_bfjc2l3csz_/w640-h426/_Z6I3515.JPG" width="640" /></a></div><p>Kolejna historia o tym, że rzeczy najprostsze zazwyczaj są najpyszniejsze...</p><p>Jakiś czas temu wpadł mi w ręce (tutaj ukłony dla <a href="https://www.facebook.com/topol.smakitalii/" target="_blank">Topol Polska</a> i fantastycznej grupy <a href="https://www.facebook.com/groups/smakitalii">Smak Italii</a> 😘) oryginalny włoski makaron (typu <i>Linguine</i>) zrobiony z dodatkiem soku i aromatu cytryny. Dość długo nie miałem pomysłu na jego wykorzystanie ale w końcu trafiłem w Lidlu na <i>burratę</i> i przyszedł mi do głowy pewien pomysł, na danie proste a niezwykle smakowite, którym niniejszym chciałbym się z Wami podzielić.</p><p>Zanim przejdę do przepisu, jedna uwaga. Ja akurat miałem makaron cytrynowy i taki właśnie będę do tego dania polecał. Możecie jednak użyć dowolnego, jakim w swojej kuchni dysponujecie. Co najwyżej dajcie na koniec więcej skórki z cytryny by uzyskać odpowiedni aromat. </p><p>A teraz do dzieła.</p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności</b>: bardzo łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania</b>: ok 15 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania</b>: ok. 20 minut</li></ul><h3 style="text-align: left;">Składniki (na 2 osoby 👱👱):</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>200g makaronu (jak wspomniałem, najlepszy byłby cytrynowy ale może być tak na prawdę dowolny. Byle był dobrej jakości. 😉)</li><li>200g <i>burraty</i> (waga po odsączeniu)</li><li>400g pomidorków (najlepiej różnokolorowych)</li><li>garść liści bazylii</li><li>2-3 ząbki czosnku</li><li>1 cytryna (najlepiej "bio", niewoskowana)</li><li>oliwa (najlepsza jaką mamy)</li><li>sól do smaku</li></ul><p></p><h3 style="text-align: left;">Przygotowanie:</h3><p></p><ul style="text-align: left;"><li>czosnek obieramy, przekrawamy ząbki na pół i usuwamy kiełki ze środka;</li><li>bazylię płuczemy i szarpiemy z grubsza (akurat w tym przepisie nie warto jej siekać);</li><li>pomidorki płuczemy także i kroimy na ćwiartki lub ósemki (na ile starczy nam cierpliwości);</li><li><i>burratę</i> odsączamy;</li><li>cytrynę, jeśli trzeba (tj. jeśli jest woskowana) szorujemy pod strumieniem gorącej wody;</li><li>makaron gotujemy <i>al dente</i>, w dużej ilości mocno solonej wody a w międzyczasie...</li><li>na głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy czosnek i smażymy mieszając aż z lekka się zrumieni, oddając aromat oliwie. Czosnek następnie wyjmujemy - nie będzie nam już więcej potrzebny;</li><li>na pachnącą czosnkiem oliwę wrzucamy bazylię, na nią pomidorki i wszystko dusimy parę minut, doprawiając w międzyczasie solą i, w razie potrzeby podlewając z lekka wodą spod makaronu. Pomidorki powinny zacząć się nam rozpadać acz bez przesady;</li><li>ugotowany makaron odsączamy, wrzucamy na patelnię z sosem i chwilę mieszamy całość na ogniu;</li><li>posypujemy otartą skórką z cytryny (można dać naprawdę sporo) i mieszamy raz jeszcze;</li><li>gorący makaron nakładamy na talerze i obrzucamy poszarpaną w rękach <i>burratą</i>.</li></ul><p></p><p>Bierzemy widelce w dłoń i nie marnujemy więcej czasu, bo za dobre to jest żeby na talerzach niezjedzone wystygło... 😋</p><p><b>Smacznego! </b>😀</p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-63922263089807452952022-06-07T07:23:00.001-07:002022-06-07T07:23:33.699-07:00 Chleb żytni na zakwasie – trójfazowy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU3z-bkWFZTK79Dmku1NAEH5llrI4ZE4PcGeR9YeRXMACwI9TsU-6YsSPoTjyPwrUDT8gmtGS9Q_LlvviqQ00dN0Cqpz_GbYo2Cy92DQODcFZ4kiAgmB8DxuI8bOlhmn2vom_fyi_Eyvr7O_dv9buv4LTs66TsQQVRpOSfESrpr8JzCdW2l_C5f5IV/s4000/_Z6I3192.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3056" data-original-width="4000" height="488" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU3z-bkWFZTK79Dmku1NAEH5llrI4ZE4PcGeR9YeRXMACwI9TsU-6YsSPoTjyPwrUDT8gmtGS9Q_LlvviqQ00dN0Cqpz_GbYo2Cy92DQODcFZ4kiAgmB8DxuI8bOlhmn2vom_fyi_Eyvr7O_dv9buv4LTs66TsQQVRpOSfESrpr8JzCdW2l_C5f5IV/w640-h488/_Z6I3192.JPG" width="640" /></a></div><p>Makaron makaronem, zawsze był jest i będzie moim ulubionym kulinarnym tematem ale czasami nachodzi człowieka chęć zabrać się za coś innego. Taki chleb na przykład. Kto nie lubi zapachu i smaku świeżo upieczonego chleba (nawet jeśli pamiętamy, że jedzenie takiego gorącego, prosto z pieca nieszczególnie jest zdrowe)? A przy tym chleb też jest w gruncie rzeczy robiony głównie z mąki i wody. Zupełnie jak makaron… </p><p>Zapraszam zatem na bochenek pysznego żytniaka na zakwasie. Chleba robionego metodą trójfazową, co brzmi bardzo poważnie i „profesjonalnie” a tak naprawdę oznacza po prostu przygotowanie go w trzech, kolejno następujących po sobie etapach, przedzielonych odstępami w czasie których zakwas może sobie z mąką odpowiednio popracować.</p><p>Przepis nie wymaga żadnych, szczególnych umiejętności a jedynie odrobiny staranności i czasu. </p><p>A robimy go oto tak:</p><h3 style="text-align: left;">Składniki:</h3><div style="text-align: left;"> – na 1 formę o pojemności całkowitej 2,5l (pojemność naszej foremki lub foremek możemy sprawdzić po prostu nalewając do nich wody i odpowiednio do tego zmodyfikować przepis):</div><p></p><ul style="text-align: left;"><li>30g aktywnego zakwasu żytniego</li><li>80g mąki żytniej typ 2000 (czyli grubej razowej)</li><li>550g mąki żytniej typ 720 (czyli chlebowej)</li><li>13g soli</li><li>600g wody</li><li>opcjonalnie: garść nasion słonecznika lub prażonej cebulki albo ok. 2 łyżki nasion czarnuszki czy kozieradki</li><li>opcjonalnie: ziarna sezamu do posypania</li></ul><p></p><h3 style="text-align: left;">Wykonanie:</h3><p><b><u>Faza I</u></b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>30 g zakwasu z mąki żytniej razowej</li><li>160 g ciepłej wody</li><li>150 g mąki żytniej typ 720</li></ul><p></p><p>Składniki po wymieszaniu w misce przykrywamy i pozostawiamy w temperaturze pokojowej na 12 godzin.</p><p><b><u>Faza II</u></b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>przefermentowany zaczyn z Fazy I</li><li>80 g mąki żytniej typ 2000</li><li>90 g letniej wody</li></ul><p></p><p><br /></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>do zaczynu z Fazy I dodajemy wodę i mieszamy tylko do połączenia</li><li>dodajemy mąkę i łączymy z zaczynem </li><li>ciasto wyrównujemy i owijamy całość reklamówką, aby nie parowało</li></ul><p></p><p>Faza II trwa mniej więcej 3 godziny.</p><p><b><u>Faza III - ciasto właściwe</u></b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>całość zaczynu z Faz I i II</li><li>400 g mąki żytniej typ 720</li><li>350 g ciepłej wody</li><li>dodatki (słonecznik lub cebulka, czarnuszka itp.) - o ile używamy</li><li>13 g soli</li></ul><div><br /></div><p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>po zaczynu dodajemy wodę z solą, tym sposobem rozluźnimy ciasto. Następnie dodajemy mąkę i ew. dodatki. Mieszamy, tylko do dobrego połączenia. </li><li>przekładamy ciasto do nasmarowanej formy (powinno ją wypełnić mniej więcej do połowy), dokładnie ugniatając i wyrównując powierzchnię. Wierzch można posypać pestkami, nasionami, albo oprószyć mąką.</li><li>pozostawiamy do wyrośnięcia na ok. 3-4 godziny – ciasto powinno dochodzić do brzegów foremki.</li><li>do pieca wstawiamy metalowe lub żaroodporne naczynie z wodą (dla zaparowania wnętrza) i rozgrzewamy do ok. 220°C, bez termoobiegu </li><li>chleb pieczemy początkowo w temperaturze 220 – 210°C przez 15-20 minut następnie zmniejszamy temperaturę do 200°C i dopiekamy kolejne 40-45 minut. </li></ul><p></p><p><br /></p><p>Gotowy chleb wyjmujemy z foremki i studzimy na kratce. </p><p>Jeśli chcemy mieć błyszczącą skórkę, zaraz po wyjęciu z foremki spryskujemy lub smarujemy od góry wodą.</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p><p><br /></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-87378637579508487992022-05-22T20:00:00.000-07:002022-05-22T20:00:05.372-07:00 Makaron z młodą kapustą i kiełbasą salsiccia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhncwK9OByPVNznELa1HN29L_0hyKnwnWG3vh1oh40aNhlrQFVKyLdvg7yycVFWm8szSG-ufUebWtwIR2Ja-qRZHGYfRL9Jr-x2_2qci_h9EdJ8HppGsmgMxEgnk41Ra_Cn1SsytRuHq6rXOd_ZQu6g0ub9PL1yA6R3WozAs87Iau1Pa70s_UaMKIq0/s4000/_Z6I2993.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2661" data-original-width="4000" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhncwK9OByPVNznELa1HN29L_0hyKnwnWG3vh1oh40aNhlrQFVKyLdvg7yycVFWm8szSG-ufUebWtwIR2Ja-qRZHGYfRL9Jr-x2_2qci_h9EdJ8HppGsmgMxEgnk41Ra_Cn1SsytRuHq6rXOd_ZQu6g0ub9PL1yA6R3WozAs87Iau1Pa70s_UaMKIq0/w640-h426/_Z6I2993.JPG" width="640" /></a></div><p>Mamy sezon na młodą kapustę (mniam!😋) więc byłoby grzechem nie skorzystać i nie zrobić z niej czegoś dobrego do jedzenia😉. A najlepsze potrawy, jak wiadomo są oparte na makaronie, nieprawdaż? Tak więc oto przed Wami zaproszenie na makaron z kapustą we włoskim stylu…</p><p><br /></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><b>Poziom trudności</b>: bardzo łatwe</li><li><b>Czas przygotowania</b>: ok 15 minut</li><li><b>Czas wykonania</b>: ok. 20 minut</li></ul><p></p><h4 style="text-align: left;">Składniki: (na 3 osoby 👱👱👱):</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>300g pasty, jakiegoś krótkiego typu (u mnie akurat <i>trofie</i>)</li><li>2 włoskie kiełbaski <i>salsiccia </i></li><li>pół główki - ok. 400g młodej kapusty (mniam😘)</li><li>1 cebula</li><li>1 kieliszek białego wytrawnego wina (tego składnika nie warto pomijać!)</li><li>oliwa (najlepsza jaką mamy)</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><p><b>Uwaga</b>: kiełbasę <i>salsiccia</i> można dostać w sklepach z włoskimi artykułami ale w ostateczności można też użyć polskiej białej kiełbasy. Trzeba ją jednak wtedy obficie doprawić koprem włoskim, zwanym też kuminem gdyż to on właśnie nadaje całej potrawie ostatecznego smaku.</p><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>cebulę obieramy i kroimy w dość grubą kostkę. Z kapusty usuwamy zewnętrzne liście i tniemy ją w paski ok. 1cm szerokości. <i>Salsiccie</i> obieramy z osłonek i mięso rozdrabniamy widelcem;</li><li>makaron gotujemy w dużej ilości osolonej wody <i>al dente</i>;</li><li>na głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy cebulę i podsmażamy na średnim ogniu aż zacznie się złocić;</li><li>zwiększamy ogień, dodajemy kapustę i wino, solimy lekko i dusimy pod przykryciem aż zmięknie;</li><li>podduszoną kapustę z cebulą przekładamy na talerz a w jej miejsce wrzucamy <i>salsiccie</i> i smażymy, intensywnie mieszając aż do zrumienienia mięsa;</li><li>ugotowany w międzyczasie makaron odcedzamy, zachowując trochę wody w której się gotował;</li><li>kapustę z cebulą ponownie przekładamy na patelnię, mieszamy na ogniu z podsmażoną <i>salsiccią</i>;</li><li>dodajemy makaron, całość mieszamy i jeszcze chwilę trzymamy na ogniu, w razie potrzeby dodając nieco wody spod makaronu;</li><li>na koniec doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i (o ile to konieczne) solą.</li></ul><p></p><p>Serwujemy natychmiast.</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-17632863050836326002022-04-30T20:17:00.003-07:002022-04-30T20:17:35.406-07:00Culurgiones – włoskie pierogi z ziemniakami, serem i miętą<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCfCLAdTtwXa-_Nm6M24t1Au3a1Tf6jiGaVRMlKZeP6lp5m6PAri03g-9_TnQs90dKPFXCDmrnBThNDni6zwfxpuq0ZK-S35DqC9UWEbcJSLhR6xcNy92heoUCS6XO-obczbikvBlyhibim6zIqKUUh9rAtHfmICsTplD_NE-54oLiaBggyzKPLe51/s4000/067_01.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2661" data-original-width="4000" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCfCLAdTtwXa-_Nm6M24t1Au3a1Tf6jiGaVRMlKZeP6lp5m6PAri03g-9_TnQs90dKPFXCDmrnBThNDni6zwfxpuq0ZK-S35DqC9UWEbcJSLhR6xcNy92heoUCS6XO-obczbikvBlyhibim6zIqKUUh9rAtHfmICsTplD_NE-54oLiaBggyzKPLe51/w640-h426/067_01.JPG" width="640" /></a></div><p>Podobno nie da się odwiedzić Sardynii, a już zwłaszcza prowincji Ogliastra i nie spróbować <i>Culurgiones</i>. To tradycyjna forma nadziewanej pasty (dla nas, Polaków to oczywiście po prostu „pierogi” 😉), zamkniętej w formie charakterystycznego warkocza <i>spighitta</i>, kojarzącego się z kłosem zboża i wypełnionej kremowym nadzieniem z gotowanych ziemniaków, sera (najczęściej lokalnego <i>fiscidu</i>), czosnku, mięty i oliwy. Serwowana najczęściej z prostym sosem pomidorowym i tartym sardyńskim Pecorino. Typowa potrawa prostych rolników a jednocześnie urzekająca smakiem i kremową delikatnością. </p><p>Oczywiście, jak zawsze w takich przypadkach, nie istnieje jeden, jedyny i tylko właściwy przepis (zwłaszcza, że to włoskie danie 😀) a ten, który proponuję poniżej jest po prostu moim ulubionym.</p><p>Zapraszam do spróbowania.</p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><b>Poziom trudności:</b> łatwe (no, prawie 😉 prawidłowe sklejanie <i>Culurgiones</i> wymaga jednak nieco wprawy)</li><li><b>Czas przygotowania:</b> ok 20 minut</li><li><b>Czas wykonania:</b> ok. 90 minut</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgppjAbTz3Psasb_gDTTU9e0aA7M-QX_S0CVZ_4s2VKDoUm7ar3rJln6B8rVYo5TdmhJ6NbPo0XYZDgWxsQQiCF2vgFEuKdAjzBXDvsP69QxZy7sL_UI7SdNSoVCQcNQJjOXqsU8oqfPtIW8DKICbKp0QlWWb6ml05y_UiNY2ibI8nhHddIWowC3DaE/s3303/067_04.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3303" data-original-width="3303" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgppjAbTz3Psasb_gDTTU9e0aA7M-QX_S0CVZ_4s2VKDoUm7ar3rJln6B8rVYo5TdmhJ6NbPo0XYZDgWxsQQiCF2vgFEuKdAjzBXDvsP69QxZy7sL_UI7SdNSoVCQcNQJjOXqsU8oqfPtIW8DKICbKp0QlWWb6ml05y_UiNY2ibI8nhHddIWowC3DaE/s320/067_04.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Składniki (na ok. 30 szt.<i>Culurgiones</i>):</h4><p><b>1. Ciasto:</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>150g mąki pszennej (najlepiej włoska farina „00”)</li><li>100g mąki z twardej pszenicy (semola rimacinata)</li><li>125g ciepłej wody</li><li>2 łyżki oliwy </li><li>szczypta soli</li></ul><p></p><p><b>2. Nadzienie:</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>0,5kg ziemniaków (najlepiej odmiany z dużą zawartością skrobi – „mączystych”)</li><li>100g sera Pecorino (idealnie pół na pół <i>fresco</i> i <i>stagionato</i>)</li><li>garść świeżych liści mięty</li><li>2 ząbki czosnku</li><li>3 łyżki oliwy</li><li>sól i pieprz do smaku</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjOEAvZUClf43Nu6XLHogp9dF3tBUpFdCsH9rz6BrhTQdtNUcqRp-f8io2bi0s0dy_fb8wmhrGygtot3vsCaYcCrOBibstowAgUwk0WzeE95VLXpwuxx-XUmc_aeE2xJQGOQiHmK08wtSGTeb4wzilOhN4mPyadHQhzn0X5zlkGq_dHmAOT_FRSy2a/s1914/067_03.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1273" data-original-width="1914" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjOEAvZUClf43Nu6XLHogp9dF3tBUpFdCsH9rz6BrhTQdtNUcqRp-f8io2bi0s0dy_fb8wmhrGygtot3vsCaYcCrOBibstowAgUwk0WzeE95VLXpwuxx-XUmc_aeE2xJQGOQiHmK08wtSGTeb4wzilOhN4mPyadHQhzn0X5zlkGq_dHmAOT_FRSy2a/s320/067_03.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>z podanych składników wyrabiamy ciasto, zawijamy w folię i odkładamy na minimum 30 minut by „odpoczęło”;</li><li>ziemniaki obieramy, kroimy na kawałki i gotujemy w lekko osolonej wodzie (pamiętamy, że ser, który także jest składnikiem nadzienia jest dość słony, więc z solą nie przesadzamy). Odcedzamy i odstawiamy do wystygnięcia;</li><li>Pecorino ścieramy na drobnej tarce, miętę siekamy, czosnek obieramy i drobno kroimy;</li><li>na niewielkiej patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy czosnek i pozwalamy mu się chwilkę podsmażyć. Gasimy ogień i odstawiamy do przestygnięcia tak, by oliwa przeszła czosnkowym aromatem. Po wystygnięciu czosnek usuwamy;</li><li>ugotowane i przestudzone ziemniaki przeciskamy przez praskę lub rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków;</li><li>dodajemy Pecorino, miętę i czosnkową oliwę (opcjonalnie, możemy po prostu dodać posiekany czosnek bezpośrednio do nadzienia jednak oliwę dodajemy i tak), doprawiamy do smaku solą i pieprzem i dokładnie mieszamy;</li><li>ciasto na <i>Culurgiones</i> rozwałkowujemy niezbyt cienko – na grubość ok. 2-2,5mm (na maszynce Marcato Atlas to „4”, ale można nawet na „3”) i wykrawamy krążki o średnicy ok. 8cm;</li><li>na każdym układamy porcję nadzienia o wielkości mniej więcej sporego orzecha włoskiego i zaklejamy, jeśli potrafimy - w tradycyjnej formie <i>spighitta</i> (warto poszukać na YouTube filmów pokazujących jak to zrobić), a jeśli nie to po prostu tak jak nasze pierogi;</li></ul><p></p><p>Gotowe <i>Culurgiones </i>gotujemy w osolonej wodzie, licząc ok. 2 minuty od chwili kiedy wypłyną na powierzchnię.</p><p>Podajemy z sosem pomidorowym (tak jest tradycyjnie) lub, na przykład z masłem szałwiowym i posypujemy na koniec startym Pecorino.</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-40624030443396488992022-04-23T20:31:00.003-07:002022-04-23T20:31:30.349-07:00 Makaron z bakłażanem, pomidorkami i serem Provolone<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV-mrUTqA8RNF6JfenJJ_4jbdsbaWMfeOA80iveZ0GOr-951gUF7NW-Y-0IKm7LnvnKI5ei9XJH06jCMY9u1W4F3Nq8m2Bg1JfrRDybiTOsF2-BzFf2vZzag-hku7mz7EiqZXcXwGinaHRp8WedrBRZlw97mAOr_U-6sEupU_CKsq_hZLoNJZ8hgv_/s4000/066_01B-1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2994" data-original-width="4000" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV-mrUTqA8RNF6JfenJJ_4jbdsbaWMfeOA80iveZ0GOr-951gUF7NW-Y-0IKm7LnvnKI5ei9XJH06jCMY9u1W4F3Nq8m2Bg1JfrRDybiTOsF2-BzFf2vZzag-hku7mz7EiqZXcXwGinaHRp8WedrBRZlw97mAOr_U-6sEupU_CKsq_hZLoNJZ8hgv_/w640-h480/066_01B-1.JPG" width="640" /></a></div><p>Propozycja na dziś to błyskawiczny w wykonaniu, łatwy i przepyszny zarazem makaron z bakłażanem (nie da się go nie lubić 😉) pomidorkami (ich nie da się nie lubić jeszcze bardziej 😋) i fantastycznym serem <i>Provolone</i>.</p><p>Przepyszny i sycący obiad w pół godziny? Proszę bardzo!</p><p><br /></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><b>Poziom trudności: </b>bardzo łatwe</li><li><b>Czas przygotowania: </b>ok 15 minut</li><li><b>Czas wykonania: </b>ok. 15 minut</li></ul><p></p><h4 style="text-align: left;">Składniki (na 3 osoby 👦👦👦):</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>300g makaronu, krótkiego typu (u mnie <i>fusilli giganti</i>)</li><li>1 spory bakłażan</li><li>1 duża czerwona cebula</li><li>ok. 250g pomidorków koktajlowych </li><li>2-3 ząbki czosnku</li><li>1 papryczka chilli (lub więcej, jeśli lubimy pikantnie)</li><li>ok. 80g sera <i>Provolone</i></li><li>kilka listków bazylii</li><li>sól i pieprz do smaku</li><li>oliwa (najlepsza jaką mamy)</li><li>opcjonalnie: kieliszek białego, wytrawnego wina</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKsT-MuwjmUCKE0SLMCeWunH7TM9MM-EeXXX3cH1Tj9_7MOvR1hZou7SCwtmzWr7KqC2cikEj7Zn6JiS2uyQJqCSjknM31HYIUz9A7AyKVlRtBmpSHhOeVryojY1V0e_MI3Hnn36rVq7hTXxYhbe_B704rKlAwNrN-jQkQie5QpQOTMEoHFnGTULKM/s4000/066_Instagram_02-1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="4000" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKsT-MuwjmUCKE0SLMCeWunH7TM9MM-EeXXX3cH1Tj9_7MOvR1hZou7SCwtmzWr7KqC2cikEj7Zn6JiS2uyQJqCSjknM31HYIUz9A7AyKVlRtBmpSHhOeVryojY1V0e_MI3Hnn36rVq7hTXxYhbe_B704rKlAwNrN-jQkQie5QpQOTMEoHFnGTULKM/s320/066_Instagram_02-1.JPG" width="320" /></a></div><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li>bakłażana kroimy w niezbyt dużą kostkę, wrzucamy do miski, dodajemy sporą szczyptę soli, mieszamy i pozwalamy mu zacząć puszczać sok;</li><li>cebulę kroimy w drobną kostkę, czosnek obieramy i siekamy;</li><li>pomidorki kroimy na połówki lub ćwiartki;</li><li>z papryczki chilli usuwamy nasiona i siekamy ją drobno;</li><li>bazylię kroimy w szyfonadę;</li><li><i>Provolone</i> ścieramy na tarce o dość grubych oczkach.</li><li>na głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy cebulę z czosnkiem i smażymy na dość ostrym ogniu do zeszklenia;</li><li>dodajemy bakłażana i smażymy dalej, od czasu do czasu mieszając, aż bakłażan zacznie się z lekka złocić;</li><li>dodajemy pokrojone pomidorki i chilli. Dusimy dalej, w razie potrzeby podlewając wodą lub winem. Uważamy, żeby bakłażan nam się za bardzo nie rozgotował. Pod koniec dodajemy posiekaną bazylię;</li><li>całość doprawiamy solą i pieprzem do smaku;</li><li>w międzyczasie gotujemy makaron <i>al dente</i>, w dość mocno osolonej wodzie;</li><li>ugotowany makaron odcedzamy (zachowując ok. pół szklanki wody w której się gotował) i dodajemy do warzyw na patelni;</li><li>dodajemy połowę startego sera, kilka łyżek wody spod makaronu i wszystko mieszamy, na dość dużym ogniu aż do połączenia w wielce smakowitą całość;</li><li>podajemy natychmiast, posypując pozostałym serem.</li></ul><p></p><p><b>Smacznego! 😀</b></p><div><br /></div>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4188657353295574792.post-47993772581889463332022-03-19T20:36:00.003-07:002022-03-19T20:36:41.614-07:00Makaron alla Sorrentina<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgEPVRPNxYAUH9sY046Rfq_Lhc0SVPxkCCpnz8dj8p8VaBi64BO9InS2_gBfmxuQNTippjPIgJ3JknXoWiDORd7p1c70-Q2uL10bRt9NEpsyVZbMUqeRJSy7fYWej5u3WUn4ImIR7VMO5AzyJwCx9o3fK4IU6iRTd-3oME1nr9o1aSoFwl8El93lFr_=s4000" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Pasta alla Sorrentina" border="0" data-original-height="3234" data-original-width="4000" height="518" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgEPVRPNxYAUH9sY046Rfq_Lhc0SVPxkCCpnz8dj8p8VaBi64BO9InS2_gBfmxuQNTippjPIgJ3JknXoWiDORd7p1c70-Q2uL10bRt9NEpsyVZbMUqeRJSy7fYWej5u3WUn4ImIR7VMO5AzyJwCx9o3fK4IU6iRTd-3oME1nr9o1aSoFwl8El93lFr_=w640-h518" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;"><i>Pasta alla Sorrentina</i></div><p>Jeśli nie znacie jeszcze sera <i>Scamorza</i> to najwyższy czas nadrobić tę zaległość. 😉</p><p>Na początek parę informacji: </p><p><i>Scamorza affumicata</i> to tradycyjny, krótko dojrzewający, wędzony ser z mleka krowiego pochodzący z południowych Włoch. Wyróżnia go charakterystyczny kształt gruszki (często przewiązany tasiemką), brązowa skórka oraz białe lub słomkowe, kremowe wnętrze. <i>Scamorza</i> jest w smaku jest bardziej wyrazista niż np. <i>Mozzarella</i> i ma lekko dymny posmak z wyczuwalną nutą słodyczy. <i>Scamorza</i> doskonale topi się podczas pieczenia i dlatego najczęściej używana jest do pizzy, zapiekanek i grzanek ale też fantastycznie i kremowo rozpuszcza w sosach do pasty. I o tym właśnie dziś się przekonamy… 😋</p><p style="text-align: center;"><br /></p><ul style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Poziom trudności:</b> łatwe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas przygotowania: </b>ok 15 minut</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><b>Czas wykonania:</b> ok. 20 minut </li></ul><div><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 13.2px;"><br /></span></span></div><div style="text-align: center;"><br /></div><h1 style="text-align: left;"><b style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px;">Składniki (na 4 osoby 👱👱👱👱):</b></h1><p></p><ul style="text-align: left;"><li>400g makaronu, krótkiego i grubego typu (Paccheri, Rotelle lub, jak u mnie Rigatoni)</li><li>800g pomidorków </li><li>200g <i>Scamorzy</i> (można, oczywiście więcej 😉)</li><li>6 ząbków czosnku</li><li>garść liści bazylii</li><li>sól i pieprz</li><li>oliwa</li><li>opcjonalnie: szczypta brązowego cukru, gdyby pomidorki nie były dość słodkie</li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjFCabYKDSrzfGvqWBqEF0Vcyqq7oWSw1PgFVJfh48AXDzECH9gw75qEuH7bhdF0nZ_fHKFw8gyiqJqB-1vcUbP_0G3Fb9U_vsFRCBEdRXvnYDk5QjnC0khnfSkUWPEJyamf1tPh4uVfhYjbQykGpwxSrrTQyETC9qewWZmPJTDB_zxsrKLeWUSl_x0=s721" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="721" data-original-width="721" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjFCabYKDSrzfGvqWBqEF0Vcyqq7oWSw1PgFVJfh48AXDzECH9gw75qEuH7bhdF0nZ_fHKFw8gyiqJqB-1vcUbP_0G3Fb9U_vsFRCBEdRXvnYDk5QjnC0khnfSkUWPEJyamf1tPh4uVfhYjbQykGpwxSrrTQyETC9qewWZmPJTDB_zxsrKLeWUSl_x0=s320" width="320" /></a></div><br /><h4 style="text-align: left;">Wykonanie:</h4><p></p><ul style="text-align: left;"><li><i>Scamorzę</i> kroimy w drobną kostkę, pomidorki płuczemy i nakłuwamy widelcem (nie jest to niezbędne ale pomaga podczas gotowania), czosnek obieramy i drobno siekamy, bazylię kroimy w szyfonadę;</li><li>w głębokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy i podsmażamy przez krótką chwilę czosnek (nie wolno mu pozwolić zbrązowieć bo zrobi się gorzki!);</li><li>dorzucamy pomidorki i dusimy, mieszając aż zaczną się rozpadać;</li><li>pod koniec duszenia doprawiamy solą i pieprzem (oraz, jeśli trzeba cukrem) i dodajemy posiekaną bazylię;</li><li>w międzyczasie gotujemy makaron <i>al dente</i>, w dobrze osolonej wodzie;</li><li>ugotowany makaron odcedzamy (zachowując ok. pół szklanki wody w której się gotował) i dodajemy do sosu;</li><li>dorzucamy pokrojoną <i>Scamorzę</i> i wszystko dokładnie mieszamy na ogniu aż ser się roztopi i całość gładko się połączy. W razie potrzeby dodajemy kilka łyżek wody spod makaronu.</li></ul><p></p><p>Serwujemy natychmiast i staramy się nie być zbyt nachalni wylizując talerz… 😋</p><p><b>Smacznego! 😀</b></p>Marcin Zgiernickihttp://www.blogger.com/profile/06003249222127999934noreply@blogger.com0