Kakaowe pierożki Scarpinocc z kaszą gryczaną, Ricottą i miętą

Zacznijmy od wyjaśnienia: to NIE są pierogi na słodko! A, że kakao? No cóż, po pierwsze jest tylko nieznacznie wyczuwalne (choć nadal jest) a po drugie, smak kakao świetnie komponuje się także z wytrawnymi potrawami. I tak właśnie jest tutaj.

A przy okazji, jak to wygląda… ha! 😀

I wyjaśnienie nr 2 – ja zrobiłem akurat Scarpinocc (bo, tak się ta forma nadziewanej pasty nazywa po włosku) wyłącznie dla tego, że bardzo lubię ten kształt. Równie dobrze, wg tego przepisu można ulepić np. klasyczne pierogi. Na smak akurat wpływu mieć to nie będzie żadnego. 

Tyle, że nie zapominajmy, że je się także oczami (mniej więcej) 😋

Zatem, skoro wyjaśniliśmy co było do wyjaśnienia, bierzmy się do dzieła.

Składniki (na 3 osoby 👦👦👦– 45 pierożków):

1. Ciasto:

  • 180g mąki – najlepiej włoskiej Farina 00
  • 20g kakao – u mnie to było czarne kakao Oetkera (stąd kolor)
  • 2 jajka
  • 15ml wody
  • 1 łyżeczka oliwy

2. Nadzienie:

  • 100g kaszy gryczanej (najlepiej w torebce do gotowania)
  • 150g Ricotty (można zastąpić białym serem, jeśli ktoś chce)
  • 1 żółtko
  • garść liści mięty
  • sól i pieprz do smaku

opcjonalnie: część Ricotty można zastąpić np. tartym Parmezanem czy Gorgonzolą. Dzięki temu smak nadzienia będzie bardziej wyrazisty.

3. Sos:

  • 100ml mleka
  • łyżka masła
  • 60g orzechów włoskich
  • 80g Parmezanu (opcjonalnie: Gorgonzoli – w tym przypadku sos będzie łagodniejszy)

Wykonanie:

1. Pierożki:

  • z podanych składników zagniatamy ciasto;
  • zawijamy w folię i odkładamy na minimum 30 minut by ”odpoczęło”;
  • miętę siekamy drobno, kaszę gotujemy na sypko;
  • wszystkie składniki farszu mieszamy, doprawiamy do smaku solą i pieprzem i odstawiamy do lodówki (a jeszcze lepiej zamrażarki) na pół godziny; 
  • gotowe ciasto rozwałkowujemy cienko (na maszynce Marcato Atlas ustawienie: 5), wykrawamy krążki ok 6cm średnicy i lepimy pierożki.

gotowe pierożki gotujemy w dobrze osolonej wodzie przez ok. 5 minut od chwili wypłynięcia na powierzchnię.

2. Sos:

  • w blenderze miksujemy orzechy z Parmezanem do konsystencji zbliżonej do bułki tartej;
  • w małym rondelku lub na niedużej patelni podgrzewamy mleko do zawrzenia, dodajemy masło i orzechy z serem;
  • całość podgrzewamy, mieszając na małym ogniu do uzyskania gładkiego sosu.

Ugotowane pierożki odcedzamy i serwujemy natychmiast, z sosem serowo-orzechowym.

Smacznego! 😀

Galuszki – fantastyczne węgierskie kluseczki


Dziś, dla odmiany coś spoza włoskiej kuchni – wciąż jednak, technicznie rzecz biorąc mieszczące się w kategorii pasty. Galuszki, nazywane też: galuska, nokedli, u Niemców Spätzle czy Knöpfle i, jak najbardziej znane też Włochom jako gnocchetti ungheresi

Proste, szybkie i fantastycznie dobre wielką ilością, prawie każdego sosu. Stąd też doskonale sprawdzają się jako dodatek do wszelkiego rodzaju mięs duszonych czy pieczonych (u mnie, na przykład trafiły wczoraj na stół w towarzystwie wolnowarzonej karkówki).

Można je jednak, oczywiście serwować także samodzielnie – na przykład podsmażone na oleju czy oliwie i posypane startym, owczym serem.

Wypróbujcie je koniecznie. Warto! 👍


  • Poziom trudności: bardzo łatwe
  • Czas przygotowania: ok 10 minut 
  • Czas wykonania: ok.10 minut

Składniki (na 4 osoby 👱👱👱👱):

  • 400g mąki
  • 2 jajka
  • szczypta soli
  • około 200ml wody, najlepiej gazowanej (ilość orientacyjna bo, w zależności od użytej mąki może się okazać potrzebne dodanie nieco większej ilości wody)

Wykonanie:

  • wszystkie składniki mieszamy w misce, za pomocą widelca czy łyżki, do ich w miarę dokładnego połączenia;
  • wody dodajemy tyle, by całość mała konsystencję pasty – to ciasto jest wyraźnie gęstsze niż takie, którego używamy na lane kluski;
  • staramy się nie mieszać zbyt długo i nie pozwolić już wymieszanemu ciastu czekać – chodzi o to by nie zdążyła się wytworzyć zbyt mocna siatka glutenowa, inaczej nasze galuszki będą gumowate;
  • w międzyczasie zagotowujemy solidny garnek, dobrze osolonej wody i kiedy ciasto jest gotowe, za pomocą specjalnej tarki do klusek (Niemcy nazywają to: Spätzlehobel) przecieramy je do wrzątku w formie małych kluseczek;
  • po wypłynięciu (a wypływają niemal natychmiast) pozwalamy im się gotować minutę lub dwie, odcedzamy i... gotowe!

Smacznego! 😀

P.S. I Na zdjęciu widać tarkę, której ja sam używam. W sklepach AGD i w sieci dostępnych jest wiele, różnych rodzajów takich tarek (można wygooglować: "tarka do klusek"). Generalnie wszystko sprowadza się do kawałka płaskiego materiału z otworami (mniej więcej wielkości grochu) przez które da się przecisnąć ciasto.

P.S.II Przecierając galuszki do garnka, warto pamiętać by nie trzymać tarki nad wrzątkiem zbyt długo. Kiedy rozgrzeje się pod wpływem unoszącej się znad garnka pary, ciasto zacznie zaklejać tarkę, uniemożliwiając pracę.