Jako, że świąteczna gorączka już trochę (mam nadzieję) opadła, chciałem się podzielić swoim – jak w tytule, ulubionym przepisem na ciasto pierogowe. Dla czego dopiero teraz? No cóż, pomijając oczywisty dość nawał innych zajęć przed Świętami, nie chciałem też konkurować z nawałem publikowanych w sieci ”najlepszych”, ”jedynych” i ”nigdy więcej-nie-spróbujecie-innego” przepisów.
Bo ten mój niekoniecznie jest jedyny i najlepszy ale dla mnie jest po prostu ulubiony. I już 😀
I, tak naprawdę nawet nie jest mój. Znalazłem go kiedyś, lata temu kiedy zabierałem się pierwszy raz za zrobienie własnych pierogów. I spodobał mi się. I w mojej kuchni został już na stałe.
Spróbujcie kiedyś, w końcu pierogi robi się nie tylko na Wigilię. Może i Wy go polubicie? 😋
Ciasto z tego przepisu wychodzi bardzo gładkie i elastyczne. Kluczem jest sparzenie mąki wrzątkiem, co stosunkowo rzadko spotyka się w podobnych przepisach.
Z podanej ilości składników wychodzi (przynajmniej u mnie) około 80 pierogów.
Składniki:
- 510g lub 3 szklanki mąki (z polskich – tortowa lub jakakolwiek ”na pierogi”. Preferowana jednak, o ile mamy do takiej dostęp, włoska Farina ”00”)
- 250ml lub 1 szklanka wrzącej wody
- 1 jajko
- 4,5g lub 3/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka oleju lub oliwy
Wykonanie:
- mąkę przesiewamy do miski, wsypujemy sól i dodajemy łyżeczkę oleju/oliwy;
- wlewamy wrzątek (ostrożnie!) i zaczynamy wyrabiać ciasto (najlepiej za pomocą robota);
- po ok. 1 minucie dodajemy jajko (gdybyśmy zrobili to wcześniej, wrzątek mógłby ściąć białko) i wyrabiamy dalej aż uzyskamy gładkie i jednolite ciasto;
- wyrobione ciasto zawijamy w folię spożywczą i odkładamy na co najmniej 30 minut by ”odpoczęło” (a, tak naprawdę by zawiązała się porządna siatka glutenowa, która zapewni nam właściwą strukturę ciasta).
I gotowe. Teraz, zostaje już tylko zabrać się za wałkowanie i lepienie pierogów lub uszek. 😀
Uwaga na koniec – gotowe ciasto można mrozić i wykorzystać później.