Linguine z fenkułem i pomidorkami

Wiedziony impulsem, zdjąłem ze sklepowej półki fenkuła (tak ładnie się do mnie uśmiechał 😏), kupiłem i... po powrocie z zakupów schowałem do lodówki. Fenkuł, owszem, ładny ale pomysłu było brak. Tyle, że przecież nie wolno było pozwolić wspaniałemu warzywu się zmarnować. Zacząłem więc kombinować, szukać i... oto jest 😋 Powiem Wam, że przepis może i odrobinę pracochłonny ale do ogarnięcia bez większego problemu a końcowy rezultat nad wyraz ciekawy. Jeśli lubicie pastę i fenkuły - spróbujcie.


  • Poziom trudności: średnio trudne
  • Czas przygotowania: ok 40 minut
  • Czas wykonania: ok. 30 minut

Składniki (na 2 osoby 👱👱):

  • 200g makaronu, długiego typu (u mnie akurat cytrynowe Linguine ale może też być np. Spaghetti)
  • 1 spory fenkuł
  • 1 puszka pomidorków koktajlowych (ew. całych pomidorów)
  • 4 ząbki czosnku (w łupinach)
  • 1 łyżka kaparów (najlepiej w soli)
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • 5 łyżeczek octu balsamicznego
  • 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
  • 2 łyżki orzeszków piniowych
  • oliwa
  • sól i pieprz do smaku

  • opcjonalnie: 8-10 oliwek
  • opcjonalnie: płatki chilli
  • opcjonalnie: szczypta szafranu

Wykonanie:

  • fenkuła, jeśli trzeba obieramy z wierzchniej warstwy, odcinamy łodygi i rozkrawamy wzdłuż na 8 części. Każdą część smarujemy z obu stron oliwą. Smarujemy nią także ząbki czosnku;
  • kapary, jeśli trzeba płuczemy i siekamy. Siekamy (dość grubo) także oliwki, o ile będziemy ich używać;
  • orzeszki piniowe prażymy na złoto na suchej patelni;
  • rozgrzewamy "na sucho" szeroką patelnię i podsmażamy na niej cząstki fenkuła oraz czosnek, mieszając, aż się ładnie zrumienią i fenkuł zmięknie;
  • zdejmujemy wszystko z patelni, czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę lub drobno siekamy;
  • na gorącą wciąż patelnie wlewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy czosnek, puszkę pomidorków, dodajemy ocet balsamiczny, cukier i kapary. Jeśli używamy szafranu i/lub oliwek, dodajemy je także;
  • wszystko mieszamy, doprawiamy do smaku solą i pieprzem (oraz, ewentualnie płatkami chilli) i podgrzewamy na średnim ogniu kilka minut aż wszystko się ładnie połączy i nieco zredukuje;
  • w międzyczasie gotujemy makaron al dente, w dużej ilości osolonej wody;
  • ugotowany makaron dodajemy do naszego sosu, wszystko dokładnie mieszamy, podgrzewamy jeszcze chwilę i nakładamy na talerze do wydania. Na koniec dodajemy kawałki fenkuła i posypujemy natką pietruszki oraz uprażonymi orzeszkami piniowymi.

Serwujemy natychmiast, gorący.

Smacznego! 😀

Spaghetti z pulpecikami z cielęciny

Gdy na zewnątrz (a piszę w środku Lutego) ziąb i plucha, i wieje tak, że za samą myśl o wychodzeniu z domu człowieka ciarki przechodzą, niewiele jest rzeczy lepszych od talerza gorrrącego Spaghetti z cudownym sosem pomidorowym i soczystymi pulpecikami z cielęciny 😘. No, może dwa talerze pod rząd ale to już podchodzi pod rozpustę. 😊

Jeśli chcecie się przekonać dlaczego tak uważam, proponuję poniższy przepis. Nie należy może do najszybszych ale też i nie jest specjalnie skomplikowany, rezultat natomiast... No, spróbujcie sami


  • Poziom trudności: średnio trudne
  • Czas przygotowania: ok 40 minut
  • Czas wykonania: ok. 30 minut

Składniki (na 3 osoby 👦👩👨):

  • ok 350g makaronu - najlepiej Spaghetti

na sos:

  • 500g passaty 
  • 2 marchewki
  • 1 cebula
  • 1 spora łodyga selera naciowego
  • 2 ząbki czosnku
  • opcjonalnie: ostra papryczka
  • garść liści bazylii
  • sól i pieprz do smaku
  • oliwa

na pulpeciki:

  • 300g cielęciny 
  • 3 łyżki bułki tartej
  • 40g tartego Parmezanu
  • 1 jajko
  • oliwa 
  • sól i pieprz do smaku


Wykonanie:

  • cielęcinę mielimy na drobnym sitku. Marchew, cebulę i selera obieramy i siekamy (najlepiej się to robi mezzaluną, tylko na palce uważać trzeba 😜), czosnek obieramy;
  • do zmielonego mięsa dodajemy tartą bułkę, Parmezan i jajko, doprawiamy solą i pieprzem i całość wyrabiamy na jednolitą masę. Z gotowej masy formujemy niewielkie pulpeciki (wielkości małego orzecha włoskiego);
  • na szerokiej patelni rozgrzewamy chlust oliwy i na gorącej podsmażamy nasze pulpeciki, obracając od czasu do czasu aż nam się ładnie zrumienią. Mają być tylko lekko podsmażone bo to nie koniec ich przygody z ogniem, więc nie trzymamy ich na patelni zbyt długo. Zdejmujemy z patelni i trzymamy w cieple (za parę chwil na nią wrócą);
  • na wciąż gorącą po smażeniu klopsików patelnię dodajemy jeszcze trochę oliwy, wrzucamy obrane ząbki czosnku i zmażymy je parę chwil by oddały swój aromat. Następnie czosnek usuwamy a na jego miejsce wrzucamy posiekane warzywa i całość smażymy do momentu aż cebula się zeszkli i zacznie delikatnie rumienić;
  • dodajemy nasze podsmażone wcześniej pulpeciki, całość mieszamy i podgrzewamy jeszcze przez chwil parę a następnie zalewamy passatą i wszystko dusimy około pół godziny. mieszamy od czasu do czasu i, w razie potrzeby podlewamy wodą lub jeszcze lepiej bulionem;
  • w trakcie duszenia doprawiamy zgodnie ze swoim smakiem solą, pieprzem i ewentualnie dodajemy trochę posiekanej, ostrej papryczki;
  • makaron gotujemy al dente w dużej ilości osolonej wody;
  • ugotowany makaron odcedzamy, przekładamy natychmiast na patelnię z sosem, posypujemy wszystko obficie posiekaną bazylią i mieszamy ze sobą.

Serwujemy natychmiast, gorący. 

Smacznego!  😀

Błyskawiczny kurczak w miodzie i czosnku

Naprawdę błyskawiczny 😉. Całość da się ogarnąć w góra 30 minut, czyli idealny przepis dla zabieganych i szukających dania na bardzo, bardzo szybko. I do tego niesamowicie pyszny. U mnie będzie regularnie gościł na stole. Mam nadzieję, że u Was także 😋.

  • Poziom trudności: bardzo łatwe
  • Czas przygotowania: ok 10 minut
  • Czas wykonania: ok. 20 minut

Składniki (na 2 osoby 👦👩):

  • 400g filetów z piersi kurczaka 
  • 60ml miodu (najlepiej płynnego)
  • 4 ząbki czosnku
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • 2 łyżki jasnego sosu sojowego
  • 2 łyżeczki mąki kartoflanej 
  • 1 mały pęczek pietruszki
  • sól i pieprz do smaku
  • oliwa lub olej do smażenia
  • opcjonalnie: 1 łyżka masła 
  • opcjonalnie: sriracha lub harissa
  • opcjonalnie: płatki chili

Wykonanie:

  • filety kroimy w kostkę, ok. 2cm. Czosnek obieramy i drobniutko siekamy;
  • pokrojonego kurczaka wrzucamy do miski, solimy i pieprzymy według uznania (warto dość solidnie), posypujemy kartoflanką i mieszamy by kawałki mięsa dokładnie się w niej obtoczyły;
  • mieszamy razem miód, sok z cytryny, sos sojowy, posiekany czosnek i, jeśli używamy srirachę/harissę (tych dajemy wedle naszego upodobania do ostrości - można dużo, można wcale);
  • na szerokiej patelni rozgrzewamy oliwę (z ewentualnym dodatkiem masła, które wzbogaca smak smażonego mięsa);
  • wrzucamy kurczaka i smażymy na średnim ogniu do zrumienienia. Możliwe, że będziemy trzeba robić to partiami - ważne żeby kurczak usmażył się nam na chrupko (po to używamy kartoflanki) a nie udusił;
  • do usmażonego kurczaka dodajemy sos miodowo-czosnkowy sos i całość trzymamy na ogniu przez kolejnych parę minut, mieszając, aż się z lekka zredukuje i ładnie zgęstnieje. Na chwilę przed wydaniem posypujemy pietruszką.

Serwujemy natychmiast, z ryżem lub innym preferowanym dodatkiem, posypując, jeśli mamy taką chęć płatkami chili 😉.


Smacznego! 😀

Ragù z soczewicy

Ragù di lenticchie

Trochę długo się zbierałem ze zrobieniem i opisaniem tego przepisu, ale wreszcie jest 😊. Ragù di lenticchie czyli ragù z soczewicy.

Taka, wegetariańska (a w zasadzie wegańska) alternatywa dla popularnego bolognese. I mająca nad klasycznym, mięsnym ragù tę przewagę, że wymagająca znacznie mniej czasu na przygotowanie. 

Doskonale nadaje się do makaronów, gnocchi i risotto ale też i do gotowanego ryżu, orkiszu, jęczmienia czy kaszy gryczanej. Ba, da się z nim też zrobić lasagne lub smażoną polentę. Lub po prostu jeść jako dodatek do głównego dania albo wręcz przerobić na zupę, rozcieńczając je bulionem warzywnym.

Zainteresowani? No to do dzieła.

  • Poziom trudności: bardzo łatwe
  • Czas przygotowania: ok 15 minut
  • Czas wykonania: ok. 35 minut

Składniki (na 6, dużych porcji! 👦👱👦👱👦👱)

  • 300g czerwonej soczewicy (nie wymaga namaczania)
  • 2 łodygi selera naciowego
  • 1 marchew
  • 1 spora, czerwona cebula
  • 1 puszka pulpy lub krojonych pomidorów
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 liście laurowe
  • oliwa
  • sól i pieprz do smaku 

  • opcjonalnie: ostra papryka/Harissa
  • opcjonalnie: czerwone wino wytrawne
  • opcjonalnie: bulion warzywny

Wykonanie

  • obieramy marchew, cebulę i łodygi selera. Wszystkie warzywa kroimy w drobną kostkę (można też użyć mezzaluny);
  • czosnek obieramy, przekrawamy na pół i usuwamy kiełki;
  • na głębokiej patelni lub w rondlu odpowiedniej wielkości rozgrzewamy solidny chlust oliwy i wrzucamy posiekane warzywa wraz z czosnkiem;
  • całość smażymy na średnim-większym ogniu, mieszając, do momentu kiedy cebula zacznie się delikatnie rumienić;
  • wsypujemy soczewicę i smażymy jeszcze 2-3 minuty, oczywiście wciąż mieszając;
  • usuwamy czosnek, dodajemy liście laurowe i pulpę/pomidory;
  • jeśli używamy wina podlewamy wszystko obficie winem właśnie a jeśli nie to bulionem lub wodą;
  • zmniejszamy lekko ogień i dusimy, mieszając od czasu do czasu, przez 15-20 minut aż soczewica ładnie się nam rozgotuje;
  • w trakcie duszenia podlewamy w miarę potrzeby wodą lub bulionem (soczewica sporo wchłonie);
  • doprawiamy solą i pieprzem do smaku (ja się tutaj przyznam, że dodałem też Harissy, której wielkim jestem fanem)

Serwujemy z ulubionym makaronem lub na jeden z innych, wymienionych na wstępie sposobów.

Smacznego! 😀

Orecchiette z czosnkiem, oliwą, anchois i papryczką

 

Dzisiejszy przepis to coś dla tych, którzy akurat nie mają chęci i/lub czasu na długą zabawę w kuchni a chcą mimo to zjeść coś dobrego. A dobre to jest, oj mówię Wam, dobre… 😘

Niby banalna wariacja na temat ogranego aglio & olio a jednak dwa, bardzo „zwyczajne” dodatki mocno zmieniają końcowy rezultat. A mówimy tu o anchois i… bułce tartej. Tak, dobrze czytacie. Włosi już dawno temu zauważyli (i słusznie), że „parmezan dla ubogich” czyli tarty, czerstwy chleb zrumieniony na oliwie świetnie się komponuje z makaronem. Spróbujcie sami a gwarantuję, że polubicie!

  • Poziom trudności: bardzo łatwe
  • Czas przygotowania: ok 10 minut
  • Czas wykonania: ok. 20 minut

Składniki (na 2 osoby 👱👱):

  • 250g makaronu orecchiette (mój był z dodatkiem peperoncino w cieście, stąd ciemniejszy kolor)
  • 2-3 ząbki czosnku (jeśli ktoś lubi i nie planuje wychodzić do ludzi to, oczywiście można dać więcej 😋)
  • 2-3 fileciki anchois w oleju
  • oliwa (jak najlepsza)
  • natka pietruszki
  • 3-4 łyżki bułki tartej
  • opcjonalnie: ostra papryczka peperoncino

Wykonanie:

  • czosnek obieramy i drobno siekamy. Siekamy też pietruszkę. Z papryczki (jeśli używamy) usuwamy ziarna i kroimy ją drobno;
  • makaron gotujemy al dente;
  • na szerokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy anchois i czosnek (oraz, ew. papryczkę) i smażymy krótką chwilkę (uważamy żeby nie spalić czosnku!);
  • podlewamy niewielką ilością wrzącej wody i smażymy dalej, na średnim ogniu, mieszając intensywnie aż anchois całkowicie się rozpadną (6-8 minut);
  • gasimy ogień i dodajemy natkę pietruszki. Mieszamy raz jeszcze;
  • w międzyczasie, na oddzielnej patelni rumienimy tartą bułkę, skropioną niewielką ilością oliwy (ma jej być najwyżej tyle ile bułka zdoła wchłonąć);
  • ugotowany makaron odcedzamy i przekładamy na patelnię z czosnkiem i oliwą, mieszamy chwilę na ogniu, w razie potrzeby podlewając wodą spod makaronu aż wszystko nam się ładnie połączy.

Serwujemy natychmiast, gorący, posypując obficie zrumienioną tartą bułką.

Smacznego! 😀

Pan d'arancio - Włoska babka pomarańczowa

Pan d’arancio, która to nazwa, o ile się nie mylę po polsku oznacza dosłownie „Chleb pomarańczowy” to typowy sycylijski przepis, niezwykle prosty w przygotowaniu, ale dość  szczególny. Szczególny mianowicie o tyle, że wymaga zblendowania całej pomarańczy… Tak, dobrze czytacie, łącznie ze skórką, a niektórzy blendują nawet łącznie z nasionami!  Oczywiście oznacza to, że musimy poszukać pomarańczy „bio” nie pryskanych ani nie woskowanych. Na szczęście dzisiaj jest to u nas coraz łatwiejsze.

Dzięki takiemu dodatkowi otrzymujemy ciasto wilgotne, cięższe niż klasyczna babka piaskowa, słodkie a jednocześnie wytrawne pomarańczową goryczką. 

Zapewniam, że kiedy poczujecie aromat, rozchodzący się podczas pieczenia, aromat nieporównywalny z żadnymi cukierniczymi syntetykami, zrozumiecie co mnie w tym przepisie zauroczyło. 😘

A tak na marginesie, jako ciekawostkę dodam, że w swojej najbardziej pierwotnej postaci, ciasto to było ciastem… śliwkowym 

A teraz, cóż… Bierzmy się do roboty! 

  • Poziom trudności: łatwe
  • Czas przygotowania: ok 30 minut
  • Czas wykonania: ok. 60 minut

Składniki (na tortownicę 24cm):

  • 1-2 pomarańcze (łącznie ok 300g) koniecznie „bio” – nie mogą być pryskane anie woskowane!
  • 3 jajka
  • 100ml oleju słonecznikowego lub 100g masła (na oleju łatwiej, na maśle smaczniej 😋)
  • 100g mleka
  • 300g cukru
  • 300g mąki
  • 15g proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • opcjonalnie: 60g łezek czekoladowych
  • 1-2 łyżeczki konfitury pomarańczowej do glazurowania

Wykonanie:

  • pomarańcze myjemy, tniemy na kawałki, łącznie ze skórką oraz, jeśli jest taka potrzeba usuwamy nasiona;
  • pokrojone pomarańcze wrzucamy do malaksera i blendujemy na pulpę. Kawałki skórki będą wciąż wyczuwalne;
  • zblendowane pomarańcze łączymy z „mokrymi” składnikami, mieszamy a następnie dodajemy „suche”. Mieszamy do połączenia (bardzo polecam tzw. „mieszadło duńskie” – rewelacyjny wynalazek);
  • ciasto przekładamy do natłuszczonej tortownicy (ale może też być i keksówka) i pieczemy bez termoobiegu w temperaturze 180 stopni, przez 35-40 minut. Uwaga – czas pieczenia trzeba wyczuć. „Test patyczka” akurat w tym przypadku nie jest do końca wiarygodny bo ciasto pozostaje wilgotne.
  • upieczone ciasto odstawiamy do wystudzenia a następnie wierzch smarujemy konfiturą pomarańczową rozrobioną minimalną ilością wody. Alternatywnie możemy użyć lukru (najlepiej pomarańczowego) lub po prostu posypać cukrem pudrem.

Smacznego! 😀

Kukurydziany makaron Cresc' tajat.


Cresc' tajat to makaron kuchni biedoty z regionu Marche. Ten makaron, jedzony dzień po "spolentata" - czyli dniu kiedy posiłkiem była polenta pozwalał zagospodarować jej pozostałości (nie przyprawione). Cucina povera w najczystszej postaci. 😀

Nazwa (zapisywana także: crestaiate lub cristaiate) w dialekcie łączy nazwę lokalnego pieczywa: "Crescia" (które kulka makaronowego ciasta ma przypominać) z czasownikiem "tajat" ("ciąć") bo makaron jest krojony na nieregularne kawałki (podobnie jak maltagliati).

W najbardziej pierwotnej wersji jedzony był okraszony lardo z dodatkiem ziół. U mnie na stole zagościła wersja nieco bogatsza, z sugo finto, kiełbaską salsiccia i fasolą. 

Składniki (na 2-3 porcje 👱👱👱):

1. Makaron

  • 180g mąki (najlepiej włoskiej "00")
  • 100g ugotowanej i wystudzonej polenty
  • trochę letniej wody - tyle ile będzie potrzeba do zagniecenia ciasta
  • szczypta soli

2. Sos

  • 1 średniej wielkości marchewka
  • 1 niezbyt duża cebula
  • 1 łodyga selera naciowego
  • 1 puszka pulpy pomidorowej
  • 2 kiełbaski salsiccia (ok. 200g)
  • kawałek lardo
  • puszka fasoli
  • białe, wytrawne wino
  • 1-2 ząbki czosnku
  • oliwa
  • sól i pieprz do smaku

Wykonanie:

1. Makaron

  • polentę rozdrabniamy, dodajemy mąkę, sól i wodę i zagniatamy ścisłe, niezbyt twarde ciasto;
  • wyrobione ciasto zawijamy w folię i odkładamy na co najmniej 30 minut;
  • ciasto rozwałkowujemy, niezbyt cienko i kroimy, najlepiej w tradycyjne romby wielkości 3-4 cm. 

2. Sos

  • marchewkę, seler i cebulę obrać i drobno posiekać. Najlepiej użyć mezzaluny, jeśli ją posiadamy 😉; 
  • lardo pokroić w paski lub kostkę;
  • czosnek posiekać lub przecisnąć przez praskę;
  • z kiełbasek zdjąć jelita, mięso rozdrobnić;
  • fasolę opłukać na sicie;
  • na patelni rozgrzać chlust oliwy i podsmażyć lardo;
  • wrzucić posiekane warzywa i podsmażać, mieszając do momentu kiedy zauważymy, że kawałki cebuli zaczynają się lekko złocić;
  • dodać salsiccie i czosnek i smażyć aż mięso zacznie się rumienić;
  • podlać winem i zredukować na średnim ogniu;
  • dodać pulpę pomidorową, doprawić solą i pieprzem i dusić na niewielkim ogniu ok. 20 minut (w razie potrzeby dodać nieco wody);
  • dodać fasolę i dusić dalsze 15 minut.

  • w międzyczasie ugotować makaron w dużej ilości dobrze osolonej wody - wystarczy 2-3 minuty od momentu zagotowania.

Odcedzić, wymieszać z sosem i serwować natychmiast, gorący.

Smacznego! 😀