Dzisiejszy przepis to coś dla tych, którzy akurat nie mają chęci i/lub czasu na długą zabawę w kuchni a chcą mimo to zjeść coś dobrego. A dobre to jest, oj mówię Wam, dobre… 😘
Niby banalna wariacja na temat ogranego aglio & olio a jednak dwa, bardzo „zwyczajne” dodatki mocno zmieniają końcowy rezultat. A mówimy tu o anchois i… bułce tartej. Tak, dobrze czytacie. Włosi już dawno temu zauważyli (i słusznie), że „parmezan dla ubogich” czyli tarty, czerstwy chleb zrumieniony na oliwie świetnie się komponuje z makaronem. Spróbujcie sami a gwarantuję, że polubicie!
- Poziom trudności: bardzo łatwe
- Czas przygotowania: ok 10 minut
- Czas wykonania: ok. 20 minut
Składniki (na 2 osoby 👱👱):
- 250g makaronu orecchiette (mój był z dodatkiem peperoncino w cieście, stąd ciemniejszy kolor)
- 2-3 ząbki czosnku (jeśli ktoś lubi i nie planuje wychodzić do ludzi to, oczywiście można dać więcej 😋)
- 2-3 fileciki anchois w oleju
- oliwa (jak najlepsza)
- natka pietruszki
- 3-4 łyżki bułki tartej
- opcjonalnie: ostra papryczka peperoncino
Wykonanie:
- czosnek obieramy i drobno siekamy. Siekamy też pietruszkę. Z papryczki (jeśli używamy) usuwamy ziarna i kroimy ją drobno;
- makaron gotujemy al dente;
- na szerokiej patelni rozgrzewamy solidny chlust oliwy, wrzucamy anchois i czosnek (oraz, ew. papryczkę) i smażymy krótką chwilkę (uważamy żeby nie spalić czosnku!);
- podlewamy niewielką ilością wrzącej wody i smażymy dalej, na średnim ogniu, mieszając intensywnie aż anchois całkowicie się rozpadną (6-8 minut);
- gasimy ogień i dodajemy natkę pietruszki. Mieszamy raz jeszcze;
- w międzyczasie, na oddzielnej patelni rumienimy tartą bułkę, skropioną niewielką ilością oliwy (ma jej być najwyżej tyle ile bułka zdoła wchłonąć);
- ugotowany makaron odcedzamy i przekładamy na patelnię z czosnkiem i oliwą, mieszamy chwilę na ogniu, w razie potrzeby podlewając wodą spod makaronu aż wszystko nam się ładnie połączy.
Serwujemy natychmiast, gorący, posypując obficie zrumienioną tartą bułką.
Smacznego! 😀