Bywają takie dni, że po prostu nic, ale to zupełnie nic nie wychodzi 👅. Człowiek zaplanuje sobie sobie wymyślne cavatelli z boskim sosem a przez głupi błąd da za mało wody i ciasto wyjdzie suche jak papier, ledwo-ledwo dając się formować w cokolwiek.
Kusiło by, zacząć od początku ale nie znoszę marnować, nawet niezbyt udanego jedzenia a poza tym zużyłem do impasto całe opakowanie szafranu a tego już wyrzucić zwyczajnie bym nie potrafił.
Przerobiłem zatem nieszczęsny wyrób ręcznie, na coś w rodzaju improwizowanej krzyżówki pomiędzy malloreddus a cavatelli. Nawet wyszło jako tako 😋. Patrz: zdjęcie.
Trzeba jeszcze było wymyślić na szybko jak toto podać, i wtedy przypomniałem sobie przepis, który kiedyś przemknął mi przed oczami podczas surfowania po włoskich stronach kulinarnych.
I, na szczęście miałem w kuchni paczuszkę sezamu. I, na szczęście nr 2, Gomasio mi – dla odmiany – wyszło (a dzień był taki, że wcale nie byłbym zaskoczony gdybym, np. spalił sezam...)
Składniki (na 3 osoby 👱👱👱):
- 300g makaronu, krótkiego typu, np. cavatelli
- 2-3 ząbki czosnku
- 3 łyżki oliwy EVO
- 1,5 łyżki Gomasio (przepis poniżej)
- 2 łyżeczki mielonej, słodkiej papryki (można poeksperymentować z ostrą lub, np. Harissą)
- pęczek pietruszki
- sól do smaku
Wykonanie:
Zaczynamy od przygotowania Gomasio.
- odmierzamy potrzebną nam ilość sezamu i soli, w proporcji 15:1 (czyli, np. na 5 łyżek sezamu, ⅓ łyżki soli)
- na patelni z grubym dnem (najlepiej żeliwnej) prażymy na średnim ogniu sól, przez kilka minut a następnie dodajemy ziarna sezamu i prażymy, często mieszając, na złoty kolor. Ważne, żeby sezamu nie spalić!
- po uprażeniu, przesypujemy całość do moździerza lub malaksera i rozcieramy, niezbyt jednak drobno. Kawałki sezamu nadal powinny być widoczne i wyczuwalne.
- gotowe Gomasio przesypujemy do słoiczka i przechowujemy w lodówce, nie dłużej jednak niż miesiąc gdyż dość szybko traci aromat.
Kiedy mamy już gotową naszą sól sezamową, zabieramy się za resztę dania 😀
- czosnek obieramy i drobno siekamy lub przeciskamy przez praskę;
- pietruszkę płuczemy i siekamy;
- makaron gotujemy al dente, odcedzamy;
- na głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy czosnek i Gomasio i podsmażamy aż zaczną się rumienić;
- dodajemy paprykę i natychmiast wrzucamy odcedzony makaron (jeśli pozwolimy papryce się smażyć, zgorzknieje);
- całość posypujemy pietruszką, dokładnie mieszamy, podgrzewamy chwilę i serwujemy od razu, posypując na talerzach dodatkowo pietruszką.
Prawda, że prościutkie?
Smacznego! 😀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz