Pan d’arancio, która to nazwa, o ile się nie mylę po polsku oznacza dosłownie „Chleb pomarańczowy” to typowy sycylijski przepis, niezwykle prosty w przygotowaniu, ale dość szczególny. Szczególny mianowicie o tyle, że wymaga zblendowania całej pomarańczy… Tak, dobrze czytacie, łącznie ze skórką, a niektórzy blendują nawet łącznie z nasionami! Oczywiście oznacza to, że musimy poszukać pomarańczy „bio” nie pryskanych ani nie woskowanych. Na szczęście dzisiaj jest to u nas coraz łatwiejsze.
Dzięki takiemu dodatkowi otrzymujemy ciasto wilgotne, cięższe niż klasyczna babka piaskowa, słodkie a jednocześnie wytrawne pomarańczową goryczką.
Zapewniam, że kiedy poczujecie aromat, rozchodzący się podczas pieczenia, aromat nieporównywalny z żadnymi cukierniczymi syntetykami, zrozumiecie co mnie w tym przepisie zauroczyło. 😘
A tak na marginesie, jako ciekawostkę dodam, że w swojej najbardziej pierwotnej postaci, ciasto to było ciastem… śliwkowym
A teraz, cóż… Bierzmy się do roboty!
- Poziom trudności: łatwe
- Czas przygotowania: ok 30 minut
- Czas wykonania: ok. 60 minut
Składniki (na tortownicę 24cm):
- 1-2 pomarańcze (łącznie ok 300g) koniecznie „bio” – nie mogą być pryskane anie woskowane!
- 3 jajka
- 100ml oleju słonecznikowego lub 100g masła (na oleju łatwiej, na maśle smaczniej 😋)
- 100g mleka
- 300g cukru
- 300g mąki
- 15g proszku do pieczenia
- szczypta soli
- opcjonalnie: 60g łezek czekoladowych
- 1-2 łyżeczki konfitury pomarańczowej do glazurowania
Wykonanie:
- pomarańcze myjemy, tniemy na kawałki, łącznie ze skórką oraz, jeśli jest taka potrzeba usuwamy nasiona;
- pokrojone pomarańcze wrzucamy do malaksera i blendujemy na pulpę. Kawałki skórki będą wciąż wyczuwalne;
- zblendowane pomarańcze łączymy z „mokrymi” składnikami, mieszamy a następnie dodajemy „suche”. Mieszamy do połączenia (bardzo polecam tzw. „mieszadło duńskie” – rewelacyjny wynalazek);
- ciasto przekładamy do natłuszczonej tortownicy (ale może też być i keksówka) i pieczemy bez termoobiegu w temperaturze 180 stopni, przez 35-40 minut. Uwaga – czas pieczenia trzeba wyczuć. „Test patyczka” akurat w tym przypadku nie jest do końca wiarygodny bo ciasto pozostaje wilgotne.
- upieczone ciasto odstawiamy do wystudzenia a następnie wierzch smarujemy konfiturą pomarańczową rozrobioną minimalną ilością wody. Alternatywnie możemy użyć lukru (najlepiej pomarańczowego) lub po prostu posypać cukrem pudrem.
Smacznego! 😀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz