Serdecznie witam wszystkich w Nowym Roku. Oby 2021 był lepszy od 2020... No dobra, to nie jest szczególnie wyśrubowane wymaganie 😋
A skoro mamy Nowy Rok to nie wiem jak Wy ale ja miałem ochotę zacząć go z jakimś kulinarnym "przytupem". Z czymś czego nie jada się na co dzień (w każdym razie u nas). No i padło na... krokodyla. A co? Jak szaleć to szaleć 😀
Do dzieła więc.
Składniki:
- 400 g filetów z krokodyla;
- 30 ml soku z limonki;
- 3 łyżki oliwy;
- 1 łyżka mąki;
- 250 ml bulionu (najlepiej drobiowego);
- 2 łyżki miodu;
- 30 g cukru trzcinowego;
- 1 łyżka startego, świeżego imbiru;
- sól i pieprz do smaku.
Wykonanie:
- filety z krokodyla pociąć na kawałki ok. 2x2cm;
- pocięte mięso umieścić w misce, doprawić solą i pieprzem i zalać sokiem z limonki;
- przykryć i wstawić do lodówki na 1-2h;
- po wyjęciu z lodówki kawałki mięsa nadziać na patyczki do szaszłyków. Pozostały sok zachować;
- na patelni rozgrzać oliwę, smażyć szaszłyki przez ok. 5 minut;
- obrócić i smażyć kolejne 5 minut, uważając by nie przypalić mięsa. Po usmażeniu zestawić z ognia i trzymać w cieple;
- na patelnię wsypać mąkę i chwilę prażyć na sucho;
- pomału wlać bulion, mieszając by nie tworzyły się grudki;
- dodać miód, cukier, imbir i zachowany sok w którym marynowało się mięso,
- podgrzać do zagotowania, zredukować ogień i gotować ok. 2 minuty do zgęstnienia,
- szaszłyki serwować ulubionymi dodatkami, polane sosem imbirowym.
Smacznego! 😀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz